Gdy byłem mały, pozytywny nie był los Nie mogłem spełniać marzeń, przeszkadzało coś Nagrywać tu nie mogłem sprzęt blokował dość Nie chciałem w sercu, w miejscu depresja dała mi w kość Babcia kredyt wzieła po kasie został kurz Nigdy nie dała ryby za to wędke miałem już Nanana nana nanananana Nananana nanino Ja pragnę mieć Ja pragnę czuć W powietrzu unosi woń Jimmy Choo Ona uśmierza ból, tak jak morfina Patrzę na stół, tam kokaina Kiedy byłem mały zawsze chciałem iść po swoje Małe mieszkanie, bo byliśmy na nim w piątkę Mam własne zdanie, chociaż byłem małym chłopcem Najczęściej stałem w cieniu pod tym szarym blokiеm Mam te przemyślenia, bo to jеst magiczna plaża Nie mogłem znależć miejsca, więc działała wyobraźnia Jestem już dorosły nadal tli się we mnie wiara We wszystkie marzenia mamy tyle do spełniania Mówili o mnie typ skończony, mówili o mnie najgorzej Mówili mi epitety okropne, łapałem prawie te fobie Odbiłem się z samego dna, szanujmy życie, życie to skarb Odbiłem sie z samego dna, dzisiaj harmonia, pokój i ład Ja pragnę mieć Ja pragnę czuć W powietrzu unosi woń Jimmy Choo Ona uśmierza ból tak jak morfina Patrzę na stół tam kokaina