No i poszło, spakowane torby słów Już nie będą ranić moich, twoich ust Kluczy pęk, kwiatów pęk na stół Już nie wrócę tu, nie tu Delikatnie jak w filmie Wyjdę całkiem niewinnie I nie będzie łez Histerycznych, wielkich łez Wreszcie oczy będę mieć suche Kupię własną poduchę Ty nie powiesz, że Było nam tak bardzo źle Jasną stroną mej ulicy będę szedł Nie chce tonąć, chyba ja to ciągle ja Dosyć mam życia pół na pół Już nie wrócę tu, nie tu Delikatnie jak w filmie Wyjdę całkiem niewinnie I nie będzie łez Histerycznych, wielkich łez Wreszcie oczy będę mieć suche Kupię własną poduchę Ty nie powiesz, że Było nam tak bardzo źle Pogodzony wreszcie z mym życiem Będę wstawać o świcie Kawa smakować tak będzie Że spiszę mój życia wiersz A w nim oczy będę mieć suche Wreszcie własną poduchę Ty nie powiesz, że było nam tak bardzo źle Delikatnie jak w filmie Wyjdę całkiem niewinnie I nie będzie łez Histerycznych, wielkich łez Wreszcie oczy będę mieć suche Kupię własną poduchę Ty nie powiesz, że Było nam tak bardzo źle