Kurwa znowu będą drzeć pizdę, że ja drę pizdę
Styxbottledwater, styxbottledwater
Nie było lepszego dnia żeby to nagrać wierz mi
Same sex shopy, apteki, kebaby, tramwaje, burgery, playhousy
Żabki, biedronki, szpeniowie, ławeczki, monopol, kościoły, lombardy
I ja w tym i szaro jak te jebane gołębie z balkonu
O szóstej wstaje by je pogonić i poleżeć w ciszy swojego domu
Zdrapuje tynk ze ściany coś rozrywa mi brzuch
Oni mieli palce jak z sałaty, no bo lubią rusty spoons
I rusty needles ubolewam nad nimi no ale cóż
Każdy musi przeżyć swoje życie tak jak i swój grób, oh
Ktoś pewnie pomyślał
Że będę kładł wszystko w tak jak w "Pod Palcami", co?
Złość i zmęczenie się we mnie gotuje
I przez to się gapie na ściany nocami
Coś mnie od środka trawi wiesz, coś mnie od środka trawi i wciąga
Tak że zacząłem przypuszczać, że mam
Jeszcze chwile zanim nastąpi implozja
Stoję w korytarzu pełnym wejść do innych światów
Niosąc cały mój świetnik w tobołku w stylu włóczykija
I ogarnia mnie straszliwy chłód coś czuje że ktoś
Patrzy na mnie zerkam za siebie i widzę oczy buki chwila
Minęła zanim dotarło do mnie, że trzyma mi rękę na ramieniu
Ma lepkie palce, są zimne jak azot i każdy z nich w fioletowym odcieniu
Ale nie, miałeś tylko zły dzień, to był tylko zły dzień (tylko on)
Znowu, kurwa, zły dzień (znowu), ten schemat się powtarza
Coś za często zły dzień, prawie co dzień zły dzień (prawie, prawie)
U nich też podobnie widać to po twarzach
Ej, ej, miałeś tylko zły dzień (zły dzień), to był tylko zły dzień (zły dzień)
Znowu, kurwa, zły dzień (zły dzień), ten schemat się powtarza
Coś za często zły dzień, prawie co dzień zły dzień
U nich też podobnie widać to po twarzach
Rano siedzę pale papierosa i nie kumam nic
Bardzo powoli buforuje mi się cały organizm
Kurwo depresjo rzekł Piotr po czym zaklął pod nosem szpetnie
Nic ostatnio nie ma sensu jak
Zdanie poprzednie ale zostało bo śmiesznie
Patrzą w autobusie jak szepcze mając całą twarz owinięta szalikiem
Nikt nie wie, że robię piosenkę która
A nuż może zrobić się kolejnym hitem?
A zostało ze mnie z osiem procent i pije
Sobie kawkę patrząc jak płonie mi życie
Robię do nich sugestywny znak palcami mówiąc "wy-ja-oskarżyciel"
No, takich zjazdów to nie miał nawet sam Simone Origone
Jestem szczycie do góry nogami i
Krzyczę w powietrze "no kurwa no co jest"
Zakodowany jak Mr. Robot, ciemnica w kapturze, już rzygam tym brudem
Wychodzę żeby odcisnąć swą farbę na halach, na murze
Jestem tak wkurwiony na to co się ostatnio wyprawia
Że stałem się personifikacją złości w znoszonych ubraniach
Tak zmęczony przez to co się ostatnio wyprawia
Że się wyjebałem się o próg i zgubiłem czarny krawat
Ale nie, miałeś tylko zły dzień, to był tylko zły dzień (tylko on)
Znowu, kurwa, zły dzień (znowu), ten schemat się powtarza
Coś za często zły dzień, prawie co dzień zły dzień (prawie, prawie)
U nich też podobnie widać to po twarzach
Ej, ej, miałeś tylko zły dzień (zły dzień), to był tylko zły dzień (zły dzień)
Znowu, kurwa, zły dzień (zły dzień), ten schemat się powtarza
Coś za często zły dzień, prawie co dzień zły dzień
U nich też podobnie widać to po twarzach
Wiesz o czym mówie, styxbottledwater
Поcмотреть все песни артиста