Kishore Kumar Hits

Piotr Cartman - Domnienie şarkı sözleri

Sanatçı: Piotr Cartman

albüm: Strefa Dyskomfortu


That's the way she goes man
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Patrz, ostro w czapie jak peaky
Blinders, nie zdałem z matmy a linijki fajne
Znam mocno temat problemów z hajsem sam sobię w końcu te pliki znajdę
Ale najpierw w wawie,
Na kompie w wavie jak narazie dość dobrze się bawię
Po nitce do kłębka nie krzycze o papier
Póki co szyje dziury w rapie jak krawiec
Nie wiem ile jeszcze tu posiedzę,
Nie wchodze na wagę i widzę że znikam
Byłem tylko zamknięty w sobie, ale się w końcu dorwałem do wytrycha
Mam tachykardie bo serce wyrywa mi chyba się z klatki piersiowej
A może zwyczajnie chciałoby się wyrwać z klatki do niej wiesz
Ruchy na lewo bo w czasach dziecinnych nie miałem prawa do błędu nigdy
Nie było łatwo jakoś dożyłem choć nie wygoiły się wszystkie blizny
Ale radzę sobie tak jak umiem tak, że luzik jestem już duży
Chociaż ciągle na sobie noszę za duże
Ciuchy i za długie bluzy za długie bluzy, wiesz
Z długów, zawsze wychodzę na zero, w rapie nigdy nie wyjdę na zero
Łapiesz? W zaufaniu mi się przewinęło,
Piter się w końcu doczekał na przełom
Stare drzwi uchyliłem na moment ale już zamykam na dobre
Żadne Darek otwórz no bo nie do mnie tak do mnie nie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Wyprany z uczuć znowu, muszę się uczyć wszystkiego od nowa
Przykładam kartę na czytnik odmowa,
A baba w kolejce ze złości się robi różowa
I nie wiem jak mam się zachować,
Gdy obca osoba mi mówi co robić, a co nie
Zawsze chodzę własnymi ścieżkami
Nawet jakby miałby to być dla mnie koniec
Jedni chcą mieć Gucci belt, fejm, buty, ciuchy
Chciałbym mieć głos jak Tom Waits i sceniczny spokój Marka Grechuty
Wkroczyłem w pustkę za pierwszym
Podejściem nie widzę wyjścia tylko fraktale
Przykro mi ale już muszę iść dalej więc z powrotem ubieram opakowanie
Postradałem zmysły, czy to mi kiedyś przejdzie?
Kiedy słyszę dźwięki czuję ich kolor jednak mam synestezje
Cisza czasami potrafi być bardzo głośna jak się kładę otwieram okno
Nie wiem czy w ogóle sypiam czy na osiem godzin tracę przytomność
W snach wypadające zęby chcą mnie ugryźć w język
Wypluwam je tak jak te pestki z arbuza
Chciałbym znowu być nietrzeźwy i nie chce być nietrzeźwy
A krążą mi te kurwy jak te dziewki z zamtuza
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie
Do mnie nie, ej, ej, do mnie nie, ej, ej,
Do mnie nie, ej, ej, wciąż powtarzam jedno zdanie

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar