Raz, dwa, jest tu ze mną cała banda Reszta śpi a my wyścigi na auta Nie ma dnia, że nie czuję się jak gwiazda To nie tak, teraz wysoko to standard Ich pochłonął czas i widać to po ich twarzach Nie ma miejsca dla mas więc typie się tu nie wpraszaj Niech zapłonie blant bo ten rok na plus a następny to okazja Branża jak bluszcz zaczynamy ją odkażać Nie chcę mieć do czynienia z nimi już To nie do pomyślenia kolejny dzień bez snu Oni żyją od weekendu do weekendu A ja nie wiem co za dzień żyję bez tego stresu (serio) Nie wiem bo dla mnie to który już bez snu Nie wiem aktualnie tylko 20 tekstów Nie jestem jeszcze bogaty więc spanie jest bez sensu Nie mów mi co robię źle bo nie masz argumentów Tylko wolna wola chroni mnie od moich lęków Nie mów mi kto dzwoni jeśli nie z mojego kręgu Bo nie mam tyle czasu by marnować go Wracam na osiedle tam gdzie był nasz spot Ostatnie lata to zakręcony lot Ciekawe co jeszcze przyniesie los Bo unoszą mnie te dźwięki Wiesz że byłem w studio jak nie było mnie na lekcji Nie rozumiały nauczycielki Ja po prostu nie chcę ledwo żyć z jednej pensji (Oni żyją od weekendu do weekendu A ja nie wiem jaki dzień mamy Tylko który już bez snu Ooo o oo o) Oni żyją od weekendu do weekendu A ja nie wiem co za dzień żyję bez tego stresu (serio) Nie wiem bo dla mnie to który już bez snu Nie wiem aktualnie tylko 20 tekstów Nie jestem jeszcze bogaty więc spanie jest bez sensu Nie mów mi co robię źle bo nie masz argumentów Tylko wolna wola chroni mnie od moich lęków Nie mów mi kto dzwoni jeśli nie z mojego kręgu