Parę rzeczy mam do przekazania jeszcze Ej, Pazzy baby Posłuchaj Wiesz jak jest, los bywa różny Tylko matce mogę być dłużny (tylko) Odmówił pomocy nawet Anioł Stróż mi (nie ma go) Nie jesteś nieśmiertelny Jesteśmy tylko ludźmi (wszyscy umrzemy) Chyba wszystko musi tak już być po prostu Wczoraj śniłem o tym, że skakałem z mostu Nie mam nawet siły czytać waszych postów Śpijcie na mnie dalej, ululam was do snu Raz na górze, raz na dole jestem (i tak w kółko) Moje myśli przesadzone, przester (pojebane) Pierwszy, drugi, trzeci zaraz szybko beknie A chciał się tu poczuć tylko jak w laboratorium Dexter Miasto dzikie nocą tak jak Western Za nie jedną chwilę uroniłbym łezkę (czas, wspomnienia) Ci, co mnie nie znają tworzą ze mnie bestię Czuję ekscytację jak bym właśnie walnął pierwszą kreskę Teraz myślę o tym w inny sposób Nie martwię się niczym, biorę dary losu Nie zobaczysz przy mnie już tu paru osób Sami odebrali sobie prawo głosu (i co teraz?) Pamiętaj, że stałem tutaj bez sosu (pamiętaj) A teraz wiem, że na wszystko jest sposób (wszystko) Pamiętaj, że stałem tutaj bez sosu A teraz wiem, że na wszystko jest sposób Posłuchaj Wiesz jak jest, los bywa różny Tylko matce mogę być dłużny (tylko) Odmówił pomocy nawet Anioł Stróż mi (nie ma go) Nie jesteś nieśmiertelny, jesteśmy tylko ludźmi (wszyscy umrzemy) Chyba wszystko musi tak już być po prostu Wczoraj śniłem o tym, że skakałem z mostu Nie mam nawet siły czytać waszych postów Śpijcie na mnie dalej, ululam was do snu Raz na górze, raz na dole jestem Moje myśli przesadzone, przester Pierwszy, drugi, trzeci zaraz szybko beknie A chcą się tu poczuć tylko jak w laboratorium Dexter Miasto dzikie nocą tak jak Western Za nie jedną chwilę uroniłbym łezkę Ludzie, co mnie nie znają tworzą ze mnie bestię Czuję ekscytację jak bym walnął pierwszą kreskę