Decyzje łatwopalne jak gwizdki Które dogaszam sobie na tacce Nie wygłaszam swoich wizji na wizji Tylko pcham je na wersy i klatkę Oni sobie ze mnie jebią matkę My palimy diesel, palimy naftę W chuju mam te suki namnażane Brat jest bratem, na wieki, Amen Kilka koła wydałem, nie wydałem, tylko pcham to dalej Na wieki wieków jestem trapem One nie kochały mój hip hop Tylko to, że jestem wrakiem, biorę cię na pakę Jak chcesz ze mną jechać to przygotuj się na crashe Większe niż FL na piracie Motaliśmy się na bakę, teraz jesteśmy skuci gradem Ogarniam featy na płytę i ogarniam zasięg na bazę Dużo wydałem, nie jest mi szkoda wcale Na wieki wieków jestem trapem I chuj co będzie potem Independent, lecę samolotem, dziubki robią, jakbym robił fotę Nie każ mi czekać na coś, jak ja się naczekałem Proszę daj mi odsapnąć, bądź lekiem, nie kryształem Brylant to, ja mam to na bazie scrashowane Toń ze mną, chodź na dno, na pewno zostaniesz Brylant to i dziwko ja dzielę się z ziomalem One nie kochały mój hip hop wcale Jak chcesz to nalej i tańcz do rana Tańcz głupia, tańcz, nie musisz udawać Brylant to i dziwko ja dzielę się z ziomalem One nie kochały mój hip hop wcale Jak chcesz to nalej i tańcz do rana Tańcz głupia, tańcz, nie musisz udawać Na wieki wieków jestem trapem Na wieki wieków jestem trapem (u człowieku) SOTT Chociaż było po mnie