Już prawie zagoiłem rany I prawie o tym zapomniałem Blizny pozostały, ej I dalej jak policzę straty To nawet boli tak naprawdę Próbuje to w sobie zabić Już prawie zagoiłem rany I prawie o tym zapomniałem Blizny pozostały, ej I dalej jak policzę straty To nawet boli tak naprawdę Próbuje to w sobie zabić (w sobie zabić) Próbuje to w sobie zabić Próbuje to w sobie zabić Próbuje to w sobie zabić Za ciebie nikt nie zrobi tego raczej Zabiłem prawie wszystko oprócz marzeń I to nie tak, że może damy radę I to nie tak, że może uda się za którymś razem, nie Mówili mi, że czas tym najlepszym lekarstwem Ciągle liczyłem, że go znajdę A zgubiłem się sam gdzieś (A zgubiłem się najpierw) Już prawie zagoiłem rany I prawie o tym zapomniałem Blizny pozostały, ej I dalej jak policzę straty To nawet boli tak naprawdę Próbuje to w sobie zabić Już prawie spaliłem się cały I prawie z tego już powstałem Urosłem ponad tym, ej Te pióra, które bym zostawił Znajdę po drodze, tak poza tym Próbuje to w sobie zabić (w sobie zabić) Próbuje to w sobie zabić Próbuje to w sobie zabić Próbuje to w sobie zabić Trudziłem się, by łapać choć szczęścia naparstki Widzę już to nie wystarczy Mówiłem ci już kiedyś, miałaś się nie martwić Słyszę odbicie od słuchawki To zwykły niefart trafić do tej samej klatki Litry Jacka, ciągły zapach marii Miałem przestać, ale choć nie przestaje z tym walczyć Chyba jestem słabszy (Chyba jestem słabszy) Już prawie zagoiłem rany I prawie o tym zapomniałem Blizny pozostały, ej I dalej jak policzę straty To nawet boli tak naprawdę Próbuje to w sobie zabić Już prawie spaliłem się cały I prawie z tego już powstałem Urosłem ponad tym, ej Te pióra które bym zostawił Znajdę po drodze, tak poza tym Próbuje to w sobie zabić