Ta, ta Tararararara Ye, ye, yeee, ta Lalalalalala, la Mam własne zdanie i niewiele do powiedzenia obcym, nie Znowu siebie zaprzedałem z kolegami pod nocnym Ktoś wydzwonił, tę samarę przywiozą jacyś chłopcy, nie, nie Nie pamiętam, kiedy sam dla siebie byłem tak obcy, jak dziś Rysuję sobie te symbole buntu, uzależniłem Cię od tych rysunków Uzależniłem się od tych rysunków i noszę na sobie te strzępy subkultur Nasza muzyka to blur, blur, kiedy wsiadamy do fur, fur Nucimy: "where's my mind?", to lepsze, niż Twoje: "ratunku" Za dużo prochów i trunku mam na otwartym rachunku A to jak maty mi wróży kłopoty, lub niewybuch na tym ładunku Poznałem każdą z najgłębszych struktur tego jebanego burdlu kundlu A wszystko co widzę dzisiaj wieszam na pętlach Żeby sam nie zawisnąć na sznurku Kurwa