Hej, tam gdzieś znad czarnej wody Wsiada w auto chłopak młody Czule żegna się z dziewczyną Jeszcze czulej z Ukrainą Masę różnic, tacy sami Choć jesteśmy sąsiadami Gdzie mam uciec, uciekamy Wciąż przed siebie, ulicami Szczyt absurdu, nie zna granic Ściek na gardle, aż do krtani Serce pękło, serce krwawi Słowa dzielą, jak tsunami Grabarz przecież, nie chciał grabić Ciągła walka z wiatrakami Nie mam broni, nie chcę zabić Nie mam zbroi, nie chcę ranić Hej, tam gdzieś znad czarnej wody Wsiada w auto chłopak młody Czule żegna się z dziewczyną Jeszcze czulej z Ukrainą Ukrainą, uwoo Krzywe życie, z przepisami Nie ma ludzi z zasadami Przesiąknięty układami Jakbym składał origami Hej, tam gdzieś znad czarnej wody Wsiada w auto chłopak młody Czule żegna się z dziewczyną Jeszcze czulej z Ukrainą Hej, tam gdzieś znad czarnej wody Wsiada w auto chłopak młody Czule żegna się z dziewczyną Jeszcze czulej z Ukrainą Uwooo...