Zastanawiam się czy kiedyś będę miał rodzinę To w tych kurwa czasach wydaje się nie możliwe To jest tak rozwodnione Wszystko jest takie fałszywe Każdy dzień się zbliża Który dzień? Kiedy zginę Na tym świece nie istnieje żadna kurwa miłość Karta na tinderze zara rucham było miło Sex i narkotyki Wszystko przychodzi tak szybko Sex i narkotyki Wszystko łatwo i tak szybko Ja popełniam błędy Jestem chujem życie dziwką Życie pod kontrolą ty kontrolowany pizdą Zawsze będę biegał za tym gównem Za tą wizją Nikt mi kurwa nie da Co mi to da Moje wszystko Czy ona mi spojrzy w oczy Za to co ja do niej powiedziałem Kochanie mi wybacz ja przeprosić nie potrafię Życie tak chujowe jest bez ciebie Daj mi szansę Obiecuje że już nigdy więcej cię nie zranię Wiem że ja nie typem Który w życiu by pasował nad ołtarzem Co by bóg powiedział on nie wpuści nic po diable Niebo na tej ziemi to jedyne co ja chciałem Kurwa mam przeczucie że ja żyje tu za karę Z czasem jak dorastam nowe drzwi są otwierane Znowu coś zjebałem Otworzyłem nową rane Czy ja zmienie się ja nie wiem czy ja kiedyś wstanę Diabeł wskaże drogę Będzie chronił moją pannę Jestem nawiedzony czy potwora ktoś pokocha? Nad tobą jest chmura Za mną zawsze biega klątwa Kurwa co by było jak by domem była polska Wszyscy spierdolili Tej krainie dali kosza Jestem lojalnym człowiekiem Lecz poza tym ja nie będę ideałem Uzbieram pieniądze I do polski już na stałe Ja na urodziny chciał bym kupić ci G klasę Ciepłych łez na twarzy już ci nigdy nie zostawię Chciałbym żeby ona kiedyś była ze mnie dumna Nareszcie wygrałem Cała Polska już mnie słucha Diabeł już umiera dawno do tych drzwi nie puka W takim wielkim domu Będę musiał ciebie szukać