Wzruszam się na myśl o naszym pierwszym spotkaniu W tamto późne popołudnie Jeszcze nigdy dotąd nie czułem się tak jak wtedy Tak kochanym I wiem, że kiedyś Zachwycisz się Tamtym wielkim drzewem Śpiewem ptaków Podmuchem wiatru Szumem morza Ciepłym deszczem W jesienny nastrój Wschodzącym słońcem Zapachem gór O poranku I pewnie też kiedyś ze smutku pęknie Ci serce Wtedy otrzyj łzę i kochaj Wiedz też, że jestem, i zawsze Rozjaśnię Ci drogę Tak jak Ty zrobiłeś to dla mnie Zabiorę Twoją trwogę Tak jak Ty zabrałeś moją Będąc bezbronnym Więc teraz spróbuj wstać Wstań, pomogę Z każdym kolejnym dniem możemy żyć jaśniej Słyszę jak wołasz Jeszcze nigdy dotąd nie czułem się tak jak teraz Tak kochanym I wiem, że kiedyś i Ty Zachwycisz się Tamtym wielkim drzewem Śpiewem ptaków Podmuchem wiatru Szumem morza Ciepłym deszczem W jesienny nastrój Wschodzącym słońcem Zapachem gór O poranku I pewnie też kiedyś ze smutku pęknie Ci serce Wtedy otrzyj łzę i kochaj Wiedz też, że jestem, i zawsze Rozjaśnię Ci drogę Tak jak Ty zrobiłeś to dla mnie Zabiorę Twoją trwogę Tak jak Ty zabrałeś moją Będąc bezbronnym Więc teraz spróbuj wstać Wstań, pomogę