Byłeś już własnym cieniem A teraz jesteś kamieniem Porcelanową lalką I od jej sukni falbanką Budujesz swój świat z tektury W nim ludzie, jak z wosku figury Wciąż patrzą w przeciwną stronę Co nigdy nie będzie ich domem Ref. x2 Ludzie z tektury, ludzie Ludzie z tektury błądzą Pną się do góry, góry by Dorównać wszystkim słońcom Ty jesteś donikąd drogą I choć próbowałeś być sobą Stałeś się kartką papieru Pisaną prozą bez celu A kiedy spoglądasz w lustro Już widzisz, jak wkoło pusto Zakładasz garnitur z tektury Idziesz zdobyć ten świat szarobury Hej! Ref. x2 Ludzie z tektury, ludzie Ludzie z tektury błądzą Pną się do góry, góry by Dorównać wszystkim słońcom