Przeciągnięta struna pękła, głuchy jęk Jak ta lina nad przepaścią, którą miałem przejść Spływam rwącą rzeką, z wodospadem łez Tracę zmysły szarpiąc brzeg Za noc, za dzień Z mroku podniesiesz mnie, a ja Ciężary życia dźwignę Za noc, za dzień Naiwne to, wiem Lecz mówię przez sen Zawsze kiedy dłoń mi podasz, chwycę ją Jak wodę mętną pije ten, kto z pragnienia umiera Myśli moje plątasz, słowom nie dasz ujść Mam dość nadzieję mi wróć Za noc, za dzień Z mroku podniesiesz mnie, a ja Ciężary życia dźwignę Za noc, za dzień Naiwne to, wiem Czy to jeszcze mi się śni? Słowa w strzępy rozerwane są Ranią aż do krwi Czy to jeszcze mi się śni? Nie chcę wiedzieć Za noc, za dzień Z mroku podniesiesz mnie I już się nie miniemy Ciężary życia dźwignę By jednym się stać Całością bez rys