Na złość, na złość ♪ Na złość, na złość Na złość znów otrzepię się z kurzu i ruszę do przodu Na złość, na złość Wzlecę w górę wysoko jak Feniks z popiołów Choć ciągle kłamałeś, to ja wierzyć chcę Choć serce złamałeś Wciąż miłość w nim jest Jeśli Ciebie kochałam Pokocham znów kogoś Nawet jeżeli rundę przegrałam to Mogę walkę wygrać z Tobą Na złość, na złość Na złość tobie z upadku podniosę się znowu Na złość, na złość, na złość Znów otrzepię się z kurzu i ruszę do przodu Na złość, na złość, na złość Wzlecę w górę wysoko jak Feniks z popiołów Choć tak się starałeś, to obcy mi gniew Choć o zemście myślałeś Ja mścić nie chcę się, nie, nie Znowu z prochu powstałam, by zacząć na nowo Nawet jeżeli bitwę przegrałam to Mogę wojnę wygrać z tobą Na złość, na złość Na złość tobie z upadku podniosę się znowu Na złość, na złość, na złość Znów otrzepię się z kurzu i ruszę do przodu Na złość, na złość, na złość Wzlecę w górę wysoko jak Feniks z popiołów A stamtąd już z uśmiechem pomacham Ci... (Hihihi)