W ziemi gwera rdza zeżera Oręż dziadzia oficera Szabla smętnie w pochwie drzemie Wspominając dawne plemię Hand-granaty – dar od taty Zawinięte pięknie w szmaty Marzą, leżąc na podeście Żeby się rozerwać wreszcie Masz gotowość i masz wolę Żeby jutro ruszyć w pole I przywalić z siłą gromu Tylko w mordę nie ma komu Trwoga, ludzie, wielka trwoga Trzeba nam wyznaczyć wroga Bo inaczej, Panie, Pany Same się powyrzynamy Ociepliła się historia Wszędzie miłość i euforia Nikt nikogo nie opluje Tylko cięgiem negocjuje Jakieś kurde konsensusy Interesy robią Rusy Drepcze Szwab przyjaźni mostem Już mu przeszło "Drang nach Osten" Czasem jakiś Osetyńczyk Wyjmie z szopy karabińczyk A świat robi się na bóstwo Wszędzie ruja i poróbstwo Trwoga, ludzie, wielka trwoga. Więc przed laskę marszałkowską Naród składa z wielką troską Apel - niech się w Sejmie ziści Podkomisja nienawiści Lecz nim dali to pod głosy Już targali się za włosy Więc chwilowo rada w radę Ustalilimy z sąsiadem Że od środy on mi wrogiem Do soboty ja mu mogę A w niedzielę, jak w niedzielę Spotykamy się w kościele Trwoga, ludzie, wielka trwoga.