Odstawiłaś mnie na bok Jak mebel stoję bez ruchu pod ścianą Znowu widzę cię samą A ja szlugi twoje chowałem przed tatą Znów nie jest tak, jak chciałbym Żeby było na co dzień Ze mną nie jest jak z każdym Dlatego odstawiłaś na bok mnie Czasami przez to wciąż czuje się gorzej Idę samemu po krakowskim dworze Tam gdzie chodziliśmy zawsze razem Zawsze, zawsze razem Razem jak papierosy w paczce Tak jak one dzisiaj gasnę Z tobą na Ziemi jak na Marsie Ty zawsze widziałaś we mnie gwiazdę Z tobą zawsze wszystko, tak jak one było jasne Pamiętam zawsze mówiliśmy do siebie tylko tą piękną prawdę (a ty i tak) Odstawiłaś mnie na bok Jak mebel stoję bez ruchu pod ścianą Znowu widzę cię samą A ja szlugi twoje chowałem przed tatą Znów nie jest tak, jak chciałbym Żeby było na co dzień Ze mną nie jest jak z każdym Dlatego odstawiłaś na bok mnie ♪ Zapomnisz mnie, zapomnisz mnie Tak łatwo, przecież jak ci przyszło mówić, że mnie kochasz Ja, nie zapomnę Cię, nie zapomnę Cię Tej dziewczyny w kasztanowych długich włosach Co odstawiła mnie na bok Jak mebel stoję bez ruchu pod ścianą Znowu widzę ją samą I choć wciąż jest obok to tęsknię już za nią Znów nie jest tak, jak chciałbym Żeby było na co dzień Ze mną nie jest jak z każdym Dlatego odstawiłaś na bok mnie La, la, la, la Zawsze razem Zawsze, zawsze razem La, la, la, la Zawsze razem Zawsze, zawsze razem La, la, la, la Zawsze razem Zawsze, zawsze razem La, la, la, la Zawsze razem