W tym biznesie to pieniądze rozmawiają Choć jest diabłem, zachowuje się jak anioł Klepią cię po plecach, póki liczby się zgadzają Gdy nie pachniesz kasą, bańka pęka tak jak Balon Pliki z nieba lecą na mnie niby Nalot W zawieszeniu między pracą a kanapą Ludzie w maskach nie wiem co jest pod bandaną Nie mów głośno o problemach, no bo to wykorzystają Wino nad Wisłą, ja, MIAMI San Francisco ya Jeździmy szybko, ja, zmieniamy pas jak wyrko (i, i...) Muszę tu czysto grać, wlewam błękitny gin do sprite uh Kilero, VIT to squad, puszczam błękitny dym do gwiazd (i, i...) Ty lepiej idź stad sikso, nie znasz mnie i moich i ludzi To nie jest bistro, tylko najdroższe w tempurze sushi Nie robię TikTok, ale szybko mogę się nauczyć Pisze ten real talk, do najlepszej w całym kraju muzy Ona przychodzi do mnie jak słońce po burzy, ya Lubię, gdy wsiada do mojej drogiej fury ya Przyciemniane szyby dzielą mnie od ludzi Smakujemy życie tak jak kiedyś balonowe gumy ye W tym biznesie to pieniądze rozmawiają Choć jest diabłem, zachowuje się jak anioł Klepią cię po plecach, póki liczby się zgadzają Gdy nie pachniesz kasą, bańka pęka tak jak Balon Pliki z nieba lecą na mnie niby Nalot W zawieszeniu między pracą a kanapą Ludzie w maskach nie wiem co jest pod bandaną Nie mów głośno o problemach, no bo to wykorzystają Ja nie gadam z tym bananem, bo wiem dobrze co jest grane Wszystkie deale tej mordeczki ciągle są niepodpisane Ale mówi, że ma tyle plików, że wręcz tonie w sianie Sorry, ale przed tym chronię banię Bo ja znam takie gadanie, chcesz wyłudzić informacje tylko Chcesz wiedzieć: kto z kim i gdzie i jak nas skłócić szybko Dlatego nie wpadam na Wasze imprezy i bankiety To jest ostatnie spotkanie jak na ostatniej wieczerzy, man W cały rap wbijam chuj, tylko zwrotki jak należy Jeśli mamy być ze sobą tacy szczerzy Dla nas żaden wyczyn te numery to rapowi kaskaderzy Dla was za duże pojeby To jest Igi W tym biznesie to pieniądze rozmawiają Choć jest diabłem, zachowuje się jak anioł Klepią cię po plecach, póki liczby się zgadzają Gdy nie pachniesz kasą, bańka pęka tak jak Balon Pliki z nieba lecą na mnie niby Nalot W zawieszeniu między pracą a kanapą Ludzie w maskach nie wiem co jest pod bandaną Nie mów głośno o problemach, no bo to wykorzystają