Zamarzło pewnej nocy morze, uciec już czas Tak chciałam po nim biec, uciec od siebie, ot tak Biegłam ile sił, aż oddech szronem pluł Nawet nie wiem kiedy świat podzielił się na pół Nikogo nie ma już Pod taflą krzyczę Pomocy, jestem tu A wy tańczycie tam A wy tańczycie tam A wy tańczycie tam A wy tańczycie... Waszych łyżew widzę ostrza, blask waszych ciał Tak bardzo chciałam biec, tak bardzo bałam się bać Uciekałam bez tchu, aż oddech szronem pluł Nawet nie wiem kiedy świat zniknął spod mych stóp Nikogo nie ma już Pod taflą krzyczę Pomocy, jestem tu A wy tańczycie tam A wy tańczycie tam A wy tańczycie tam A wy tańczycie...