Na przystani ją poznałem I pół nocy zmarnowałem, By ją śpiewem i gitarą oczarować. A gdy przyszło co do czego, Ona poszła do innego, Za to kumple rozpoczęli intonować: Ref.: Gdzie Ty, chłopie, miałeś oczy, Zawsze coś Cię zauroczy, Chyba nie wiesz sam, na jakim świecie żyjesz. Wciąż pomysły postrzelone, A masz przecież dziecko, żonę, Zobacz, że łysiejesz już i tyjesz. Innym razem, idąc szlakiem, Dołączyłem się z plecakiem Do ekipy, co na szczyt się wybierała. Nie minęły cztery chwile, Jak mnie zostawili w tyle, A w schronisku banda kumpli już śpiewała: Minął czas wędrówek w góry I wyjazdów na Mazury, Lecz wspomnienia miłe w głowie pozostają. Życie mijające bokiem Obserwuję mętnym wzrokiem, A kolesie moi ciągle mi śpiewają: