Dawno już nie było nas w naszych starych kątach Pozarastał trawą leśny trakt Nawet błędny ognik zgasł, który nuty plątał Blask którego drżał w piosenki takt Dawno nie widzieliśmy tego krańca świata Co za każdym razem inny był A tak bardzo chcieliśmy, żeby koniec lata Nie pozbawił do wędrówki sił, hej, hej Przeczekamy zimę, przeczekamy Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz I na oszronioną szybę nachuchamy By zobaczyć, czy nie wraca lato już Przeczekamy zimę, przeczekamy Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz I na oszronioną szybę nachuchamy By zobaczyć, czy nie wraca lato już ♪ Jeszcze zapach letnich łąk z głowy nie wywietrzał Jeszcze szum jeziora nam się śni Jeszcze w ciepłej klatce rąk mały łyk powietrza Zachowamy na zimowe dni Noc i wieczór krótki dzień zatrzymują w biegu Mróz na szybach swój rozłożył kram Tylko wrony śmieją się brodząc w roziskrzonym śniegu Kraczą, że nie starczy ciepła nam, hej, hej Przeczekamy zimę, przeczekamy Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz I na oszronioną szybę nachuchamy By zobaczyć, czy nie wraca lato już ♪ Przeczekamy zimę, przeczekamy Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz I na oszronioną szybę nachuchamy By zobaczyć, czy nie wraca lato już