Na horyzoncie widać już jak Chmury biorą ślub i gnają tu By urządzić nam poślubną noc jak trza Już widzę podniecenie fal i wiatr Po linach dmie, coś czuję, że ten cholerny Bal skończymy gdzieś na dnie Bierz ten bras no i razem raz dwa Raz dwa raz póki jeszcze czas Nim nasz kliper na tej wielkie Fale się rozsypie i pogubi nas Nasz stary w koi Jeszcze spał Kuk robił z kości klej Gdy nas gruchnął w bok ten Pierwszy szkwał, trzech chłopców zwiało z rej Potem przyszło jeszcze szkwałów sto Po fali spłynął Jim Widziałem go jak szedł na dno i jeszcze Czterech z nim A zaraz potem strzelił maszt Tomiemu urwał łeb I co bez łba tom robić ma, choć I tak był z niego kiep? Ratunku! Wrzasnął stary Pat, miał pod reją nogi dwie Nie wiem czy miał cały Choć jeden gnat szczerze mówiąc raczej nie Chyba nie Bierz ten bras no i razem Raz dwa raz dwa raz póki jeszcze czas Nim nasz kliper na te wielkiej Fali się rozsypie i pogubi nas Nagle patrzę – wokół roje gwiazd znaczy Burza kończy się, A to tylko gruchnął Drugi maszt i z nóg zwaliło mnie I nie wiem, który to już raz dziękuję Bogu, że Przygody takie mam tylko w snach i W porę budzę się budzę się Bierz ten bras no i razem raz Dwa raz dwa raz póki jeszcze czas Nim nasz kliper na te wielkie Fale się rozsypie i pogubi nas