Brzydka ona brzydki on Mała stacja kiepski bar A oni przytuleni jakoś niezwykle tak Jakby sie miał utlenić nagle świat I gdzieś w jeziorach źrenic Światło na tysiac par W czterech słońcach żar Gdzieś tu chyba zakpił los Ona brzydka brzydki on A taka ładna miłość aż nie realna wręcz Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz I wszechobecna siła tchneła najczystszy ton W tkliwy serca dzwon Nie mów do mnie często zbyt Wyglądasz dziś jak nikt Jakoś nie bawi mnie już w cale tan banalny sznit A ja ci odpowiem szczerze uprzejmie wierze Lecz nie w tym rzecz Brzydka ona brzydki on a taka ładna miłość Mała stacja kiepski bar Brzydka ona brzydki on A taka ładna milość Brzydka ona brzydki on To nie w tym rzecz nie nie Nie nie w tym rzecz Nie nie nie w tym rzecz