Brzydka ona, brzydki on Mała stacja, kiepski bar A oni przytuleni, jakoś niezwykle tak Jakby się miał utlenić nagle świat I gdzieś w jeziorach źrenic Światła na tysiąc par W czterech słońcach żar Gdzieś tu chyba zakpił los Ona brzydka, brzydki on A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz I wszechobecna siła Tknęła najczystszy ton W tkliwy serca dzwon ♪ Nie mów do mnie często zbyt "Wyglądasz dziś jak nikt" Jakoś nie bawi mnie już wcale Ten banalny sznyt Ja ci odpowiem szczerze Uprzejmie wierzę, lecz to nie w tym rzecz Że brzydka ona, brzydki on Że mała stacja, kiepski bar Że brzydka ona, brzydki on Że mała stacja, kiepski bar To nie w tym rzecz Nie, nie Już to wiem Wiem Nie w tym rzecz ♪ Już to wiem Lepiej późno niż wcale