Stworzyć chcesz mały świat Dla swego uśmiechu Chciałabyś iść pod wiatr Nie dochodząc grzechu Pytasz mnie, ile dni Jeszcze jest przed nami I swój wzrok wpinasz wciąż W bezgwiezdny aksamit Jeszcze dzień, najwyżej dwa Wszystko się odmieni Nie odnajdziesz w swoich snach Zimy i jesieni Jeszcze dzień, najwyżej dwa Wszystko się odmieni Ty zrozumiesz, ile jest Nieba tu, na ziemi Jesteś wciąż bliska snu Na granicy cienia Stawiasz swój pasjans dat W których są marzenia Lato w nich złote jest A wiosna zielona Złoto Twe, zieleń Twą Wezmę w swe ramiona Jeszcze dzień, najwyżej dwa Wszystko się odmieni Nie odnajdziesz w swoich snach Zimy i jesieni Jeszcze dzień, najwyżej dwa Wszystko się odmieni Ty zrozumiesz, ile jest Nieba tu, na ziemi Jeszcze dzień, najwyżej dwa Wszystko się odmieni Nie odnajdziesz w swoich snach Zimy i jesieni Jeszcze dzień, najwyżej dwa Wszystko się odmieni Ty zrozumiesz, ile jest Nieba tu, na ziemi