A ja wierzę w jednego Boga Nieskończone źródło miłości Energię nad energią Którą może być wypełniona Każda cząstka twojego serca i umysłu Przychodzę, aby pomóc ci wstać, więc To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran (Nic) nie dzieje się przypadkiem Bilon na głośnikach znów rozpoczynam gadkę (Nic, nic) nie dzieje bez przyczyny Zapłaczą jeszcze w nocy wszystkie marne skurwysyny (Wiem) że kiedy rośnie tętno, wylewasz swoje żale i Ci kolana miękną (Gniew) trzeba otworzyć zamek, a najważniejsze słowo to te wypowiedziane (Zejdź) dzisiaj z swojej ofiary zapragniesz jeszcze wiary jak się zrobisz całkiem mały (Strzał) otwarte wszystkie serca choć pieniądz to morderca to w kieszeni sporo miejsca (Wciąż) losu swojego Panem zarządzasz swoim darem jesteś dni swoich kowalem (Nikt) nie złapie Cię za rękę, a kiedy spadniesz w dół to naplują prosto w gębę To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran Zamieniam dziś spluwy na długopisy człowiek Pociski na słowa chcę pokoju, a nie wojen Wystąp przed szereg dziś uratuj najsłabszego Ciężko powiedzieć "nie" kiedy mówią "tak" kolego Wszystko z niczego ból szuka znieczulenia Jak kiedyś WDZ wszystko dla zrozumienia W gwoli istnienia naszego przeznaczenia Wstań dalej walcz przecież odwrotu nie ma Wysoka cena kości zostały rzucone Jest załatwione pyski znów zadowolone Życie jak sen a ja piszę swój scenariusz Przyszedłem po to żeby być dla Ciebie tarczą To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstać Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran Głowa mi pęka life is mordęga Wyrywam z wnętrza dziś chcę tylko powietrza Streszczam, że lepsza świadoma egzystencja Rozkmina głębsza gdzie mózgu impotencja Bestia znów czai się w procentach Medykamentach udaje, że jest święta Przestań świrować konsumenta Twoja energia jest bardzo tu potrzebna Zapomnieć niech mnie ręka boska broni Zapomnieć o niedoli tym co chcieli a nie mogli W otwartej dłoni nic na wietrze się nie skroni Powoli w pogoni walibum znów poskronił Nie chcę słyszeć, że się boisz Nie chcę widzieć jak się gnoisz Co? Nie wystarczy raz teraz czas żeby wstać? Nie rozdrapywać ran dam ci to co w sercu mam Żebyś mógł drugiemu dać to co sam byś dostać chciał To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran To twoje życie, więc do walki wstań Jeżeli trzeba oddam wszystko co mam Dam Ci człowieku wszystko byś wstał Byś nie zwątpił w dar, nie rozdrapywał ran