Kiedy światła gasną, prawda co przeraża W mojej dłoni maska, która twarzą mą już się stała Kim naprawdę jestem gdy kurtyna spada Gdy iluzji bezpowrotnie cały świat już oddałam Już czas obudźcie mnie Zacznę żyć od nowa Odnajdę siebie znów Nie pomylę dróg Już czas obudźcie mnie Zacznę żyć od nowa Mój strach zabija Więc czasu coraz mniej W swym odbiciu jeszcze czasem widzę siebie Choć spod sztucznej rzęsty znowu płynie łza w zapomnienie Komu mam wierzyć? Znika gdzieś odwaga Znad krawędzi mych słabości w nicość gdzieś ciągle spadam Już czas obudźcie mnie... I niech stanie w płomieniach wszystko co bolało Najgorszy sen I niech stanie w płomieniach Nowy dziś wstaje dzień Już czas obudźcie mnie...