No dobrze to... To co, Michał? ♪ Przez palce zwykłych dni Oglądasz świat W pospiechu gubiąc sny Twój śmiech zawstydza Cię Wiec wolisz nie śmiać się Niż chwile śmiesznym być ♪ Spróbuj choć raz odsłonić twarz I spojrzeć prosto w słonce Zachwycić się po prostu tak I wzruszyć jak najmocniej Nie bój się bać, gdy chcesz to plącz Idź szukać wiatru w polu Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd Zapomnij się i tańcz Zakładasz szary płaszcz Łatwo wtapiasz się W upiornie trzeźwy świt Obmyślasz każdy gest Na wypadek, by Nikt nie odgadł kim naprawdę jesteś! Spróbuj choć raz odsłonić twarz I spojrzeć prosto w słonce Zachwycić się po prostu tak I wzruszyć jak najmocniej Nie bój się bać, gdy chcesz to plącz Idź szukać wiatru w polu Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd Zapomnij się i... Razem! Spróbuj choć raz odsłonić twarz I spojrzeć prosto w słonce Zachwycić się po prostu tak I wzruszyć jak najmocniej Nie bój się bać, gdy chcesz to plącz Idź szukać wiatru w polu Pocałuj noc, najwyższa z gwiazd Zapomnij się i tańcz! ♪ Spróbuj choć raz odsłonić (twarz) (I spojrzeć prosto w słonce) (Zachwycić się po prostu tak) (I wzruszyć jak najmocniej) (Nie bój się bać, gdy chcesz to plącz) (Idź szukać wiatru w polu) (Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd) (Zapomnij się i...) (Spróbuj choć raz odsłonić twarz) (I spojrzeć prosto w słonce) (Zachwycić się po prostu tak) (I wzruszyć jak najmocniej) (Nie bój się bać, gdy chcesz to plącz) (Idź szukać wiatru w polu) Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd Zapomnij się i tańcz!