Raz, dwa Raz, dwa, trzy Jeden dzień, jedna noc A w życiu jakby piękniej Byłem z nią parę chwil Było tak namiętnie A teraz jestem tu, ludzi tłum A myśli takie dziwne Może bym mógł zostać z nią Lecz nikt tu nie jest winny Myślę, że nie stało się nic Później jakiś czas widziałem ją Znowu była z innym Krzyczał coś, szarpał ją Uciekła do windy A teraz jestem tu, ludzi tłum A myśli dookoła Może bym mógł zostać z nią Chyba jedź do domu Myślę, że nie stało się nic Jeszcze raz, come on! Później gdzieś... Znowu była z innym... Później gdzieś, ludzi tłum Znowu była z innym Krzyczał coś, szarpał ją Uciekła do windy A teraz jestem tu, ludzi tłum A myśli takie dziwne Może bym mógł zostać z nią Lecz nikt tu nie jest winny Myślę, że nie stało się nic Myślę, że nie stało się nic Myślę, że nie stało się nic Myślę, że nie stało się nic, nic, nic Myślę, że nie stało się nic... Dzięki! Wobec tego zagramy utwór, od którego to wszystko się zaczęło Sam nie wiem, kiedy, gdzie i jak Nie przypominam sobie nawet momentu Kiedy skomponowałem utwór, który nazywa się "Son of the blue sky" Ale wiem, że gdyby go nie było Prawdopodobnie nas by tu nie było z wami