Na końcu toń Wpadamy w nią Jest ta noc Którą darował nam czas I tak zabieram cię Odległy dźwiek Pachnie las Świerzy od deszczu jak raj Jak słońca blask Obmywa twarz W środku lata Chroni przed mgłą Prowadzi mnie Ta poświata Spokojny błogi sen Odległy brzeg Jestem tam Tam gdzie zabierasz mnie w dzień Gorący wiatr I zapach lat Niesie mnie Do między uczuć twych bram Nie da rady Zakręcamy w stronę marzen odpływamy By w sobie trwać Odkłdamy smaczną miłość By nakarmić jedną chwilą I dalej trwać Zbierać taa Jak słońca blask Obmywa twarz W środku lata Chroni przed mgłą Prowadzi mnie Ta poświata Jak słońca blask Obmywa twarz W środku lata Chroni przed mgłą Prowadzi mnie Ta poświata Jak słońca blask Obmywa twarz W środku lata Chroni przed mgłą Prowadzi mnie Ta poświata Niesiesz swój blask Spowija cie aż do nieba Rodzi cię blask Podchodzi hen aż do nieba Aż do nieba Aż do nieba