Ja ciągle zmieniam się na lepsze, z lepszego Czasem jestem małym dzieckiem, ale nie mów kolegom Wycieram gębę w serwetkę i spluwam na chodnik Widziałem już siedem nieszczęść, jesteś w kurwę podobny, ej Ktoś mówi "ale się brzydko zachowujesz" A ja to walę jak King Kong oburącz w łeb Bycie sobą to nie grzech, w moim przypadku to hardcore Kocham dragi, kocham seks, kocham życie nad przepaścią Słuchaj Rozjebę, że wohoho! Trzymaj piwo Uderzam jak Robocop! Trafiam w dychę Zawsze krok przed tobą, huh Taki żywot, nigdy mnie nie dogonią, jestem wyżej Jebać magię tych gajer, kiedy to mus Kiedy to wybór, to stylówa, którą trzeba czuć Nigdy nie lubiłem dżinsów, zakładałem na apel Chciałem je wyjebać w pizdu, to było w piątej klasie Mówiłem: "zarobię tyle, że więcej ich nie włożę" Jak już zarobiłem tyle, to tak sam z siebie noszę Tylko dlatego, że teraz nie muszę, tylko mogę A to wszystko dla mnie zmienia, jak grzyby w głowie Ludzie zawsze coś pierdolą, to trzeba pierdolić Każdy, kurwa, to prorok, chuj mnie obchodzi Mógłbym w alkoholu tonąć, ale nie piję A ty zaszyj gębę swoją, niczym ja tyłek XS size, panie komendancie what's the prize W klubie go-go jest muzyka jak Miami Vibes Oddasz tyłek, zobaczymy ile zmieści monet Tylko schyłek średniowiecza był brutalniejszy od tego gówna W szkole mi mówili "kurwa, hej!" Dla twojego dobra pizdę sklej Dla nich zawsze był i będzie ważny fame Nie mam czasu o tym myśleć, bo prowadzę nieustanną walkę z demonami Może dlatego jestem ponad wami Twój stary się zajmował antykami A ty świecisz mi tu szczypcami z IKEI Kurwa ja jestem, jak Sa-Salvador Dalí Suko co się patrzysz, wohoho Ten styl to nie jest żadne gówno bo to Rokoko