Lamborghini Aventador
Teraz na to zbieram siano
Zawsze będzie dla mnie mało
Cyfry nigdy, słowa kłamią
Ty coś mówisz, a ja nie chcę słuchać
Bo mi lata to koło kutasa
Mnie też kiedyś wykiwała dupa
Nie mam potrzeby do tego dziś wracać
Bo zdejmuję, jak grzeje mnie bluza
A jak mi zimno, to kurwa zakładam
Jak zjebałem, to czeka pokuta
A jeśli nie, to sam siebie nagradzam
Zegar mierzy czas, tyle koni pod maską
I tak dorwie nas, kiedy staję przed szansą
Chwytam ją za kark, bo ona zwykłą szmatą jest
I może zwiać
Ty mi nie pierdol jak mam żyć
Bo gówno na mój temat, kurwo, wiesz
Najgłośniej szczekasz, ale na próżno, bo mój temat nie da ci jeść
NIe będę czekał, wezmę co moje jest
I nawet nie powiem "cześć"
Grzechy człowieka czasami są po prostu wpisane w jego cel
Wolę zwierzęta od ludzi, ludzi zazwyczaj omijam
Joint temperamet mi studzi
Bym połowy tych kurew nie powybijał
Czasami pragnę się tylko obudzić, ale wtedy nie kimam
Lecz przymykam oko jak jebany pirat
Kiedyś przyjdzie czas, żeby pożegnać się
Bo zdechnie każdy z nas
Ta rzecz jest pewna i napędza mnie ten fakt
Bo muszę zdążyć tu załatwić parę spraw
Życie jest ostre jak Piri Piri
W nim często natrafiam na wiry, wiry
Chcę mieć wszystko na wierzchu jak w mini, w mini
To drukujemy papier, nie CV, CV
Życie jest ostre jak Piri Piri
W nim często natrafiam na wiry, wiry
Chcę mieć wszystko na wierzchu jak w mini, w mini
To drukujemy papier, nie CV, CV
Ty nie podchodź do mnie jak jem
Nie dam Ci kęsa mojego mięsa, ty hieno precz
Dziś moja pensja już nie jest jedna, miesięcznie sześć
Nie wkładasz tu serca, to jakbyś nie chciał, będziesz miał chuj
Obsesja daje mi siły za stu
Ważne są dni, których jeszcze nie znamy, nie, uhu
Przecież tak wiele ich jeszcze przed nami jest
Czeka ból, czeka smutek
Wszytko się kręci jak pizda na rurze
Razem z mordami palimy to w SUV'ie
Ja jestem na dole, gdy ona na górzę
Twoja suka chce, żebym w nią wszedł
Przez tą myśl zamoczyła Ci koc
Ty nie szczekaj pierdolony psie
Ona dalej jest twoja, bo olałem ją
Napierdalam demony co dzień
Każdy dzień niezależnie od świąt
One są we mnie i na mnie i za mną
I setki przede mną, no cóż taki los
Kiedyś przyjdzie czas, żeby pożegnać się
Bo zdechnie każdy z nas
Ta rzecz jest pewna i napędza mnie ten fakt
Bo muszę zdążyć tu załatwić parę spraw
Życie jest ostre jak Piri Piri
W nim często natrafiam na wiry, wiry
Chcę mieć wszystko na wierzchu jak w mini, w mini
To drukujemy papier nie CV, CV
Życie jest ostre jak Piri Piri
W nim często natrafiam na wiry, wiry
Chcę mieć wszystko na wierzchu jak w mini, w mini
To drukujemy papier nie CV, CV
Поcмотреть все песни артиста