I-ill shit... Wszystkie myśli idą na spokojnym wietrze Mam parę pytań, ale szkoda słów Sumienie czyste, ale brudne powietrze Zasłania mi wszystko dookoła dróg Czasem sobie myślę, "Jak to zrobić?" Żeby nie wyjść na zero Teraz stoję sam w połowie drogi Ja nadal pamiętam tu o swoim celu Latam za kapustą Grudziądz nie Acapulco Tu latam w kółko z moją brygadą Tu w bramach brudno, obojętnie co ty na to Zawiewa tornado, to ustać nadal trudno W lodówce pajęczyny, a nie wata cukrowa na deser Nie zdziw się, jak cię szmata tu kocha za becel Chodzę jak zombie, w gaciach tu chowam rakietę Zawracam skopać wam dekiel, łatwa znów droga na metę Weteran, do mnie mów per pan, ciągle dłubię plan W głowie znów ten stan - otwórz oczy Weteran, do mnie mów per pan, ciągle dłubię plan W głowie znów ten stan - otwórz oczy Weteran, do mnie mów per pan, ciągle dłubię plan W głowie znów ten stan - otwórz oczy Weteran, do mnie mów per pan, ciągle dłubię plan W głowie znów ten stan - otwórz oczy ♪ Ill shit... Wszystkie myśli idą na spokojnym wietrze Mam parę pytań, ale szkoda słów Sumienie czyste, ale brudne powietrze Zasłania mi wszystko dookoła dróg Czasem sobie myślę jak to zrobić Żeby nie wyjść na zero Teraz stoję sam w połowie drogi Ja nadal pamiętam tu o swoim celu