Zachód słońca, pół Schody ciągną w dół Ten sam numer powtarzany setny raz nie ciąży mu W progu stoi lew Niebezpieczny jest Wygłodniały patrzy na ofiarę, którą zaraz zje Nie słyszy, nie poznaje ludzi tu Każdy o sobie, sobie pomnik, sobie dwór Kolejna nowa gra Ta na dwa Kto spojrzy w oczy, zatrzyma czar Poruszy gwiazdy ile się da Proszę, ognia daj Nieśmiało mówię pas To nie tak A może ktoś już rozpoczął bal Pusty horyzont, ile się da Proszę, ognia daj Proszę, ognia daj Ona z drugiej mknie Wciąż poprawia brew Z jedną myślą tylko idzie tam i nie zatrzyma się Mała szczęścia nić Karuzeli rytm Przywiązały ją do tego, który znowu nie chce żyć Ryzyko wyższe niż na PokerStars W otwarte karty los uśmiechnął się choć raz Kolejna nowa gra Ta na dwa Kto spojrzy w oczy, zatrzyma czar Poruszy gwiazdy ile się da Proszę, ognia daj Nieśmiało mówię pas To nie tak A może ktoś już rozpoczął bal Pusty horyzont, ile się da Proszę, ognia daj Proszę, ognia daj Kolejna nowa gra Ta na dwa Kto spojrzy w oczy, zatrzyma czar Poruszy gwiazdy ile się da Proszę, ognia daj Nieśmiało mówię pas To nie tak A może ktoś już rozpoczął bal Pusty horyzont, ile się da Proszę, ognia daj Proszę, ognia daj