Zatrzymał mnie w pół drogi wiatr Gniewnie drzewa rozkołysał Bez pożegnania wyjeżdżasz tak Jakbyś płaczu nigdy jej nie słyszał Zatrzymał mnie w pół drogi deszcz I na ziemię wylał wszystkie żale Możesz jechać, możesz jechać jeśli chcesz Lecz od tej chwili na mnie nie licz wcale Zatrzymał mnie w pół drogi deszcz Deszcz Zatrzymał mnie w pół drogi las Poprowadził ścieżką suchych liści Na miękkim mchu odpocząć czas I pozbierać rozbiegane myśli Zatrzymał mnie w pół drogi las Las Zatrzymała mnie w pół drogi mgła By na oczy mleczny szal zarzucić Tak wyglądał będzie świat Gdybyś do niej nie chciał wrócić Zatrzymała mnie w pół drogi rzeka Mętna jak po burzy woda Cichym pluskiem zdawała się szeptać Nie tędy droga Zatrzymała mnie w pół drogi rzeka Rzeka