Nikt nie jest w stanie ocenić ciebie Do czego zdolny jesteś, nikt tego nie wie Czy jesteś gorszy, czy właśnie lepszy? Czasem na końcu, a czasem pierwszy Nikt nie ma prawa, ciebie przekreślić Gdy jesteś sobą, jesteś najlepszy Cały potencjał twoich zdolności Nieoceniony jest w oczach miłości Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Czy ci nie wyszło i krzyczysz w niebo Czy powiedziałeś, coś tak głupiego Czy znowu stało się, coś źle zrobiłeś Czy coś potłukłeś i nawaliłeś To nic nie znaczy, nie jesteś gorszy Jesteś wartością nieskończoności Cały potencjał twoich zdolności Nieoceniony jest w oczach miłości Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nikt tego nie wie, chociaż próbuje Złapać cię w ramy, gdy szufladkuje Wrzucą do wora cię, no to wyskoczysz Kłoda pod nogą, no to przeskoczysz Hop, hop, hop, ziuuuu Można policzyć miliony kilometrów Pomiędzy słońcem, a planetą ziemia A nie są w stanie ciebie obliczyć Jesteś wartością nie do obliczenia Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej Nie dadzą rady włożyć do szuflady ciebie, bo wyskoczysz z niej