Szykujcie się, bowiem już nadchodzimy A nawet od dawna już tu jesteśmy Nie znacie dnia nawet ani godziny Tak będzie i teraz jak było wcześniej Kalifat u bram domu waszego Do drzwi dzwonić nie będzie ni nie zapuka Bo sztuka końca domu upadłego Moja to literatura i moja sztuka Moje zadanie Na chwałę twą panie I moja wojna Święta, więc spokojna Będę tam u nieba bram Będę tam gdy to się stanie Będę stał u raju bram Gotów na twoje zawołanie Będę tam u nieba bram Z mieczem kiedy to się stanie Nawet sam do raju bram Gotów na twoje zawołanie Godzina owa gdy przyjdzie niechybnie Gdy domy wasze i żony zdobyte Przecież już dawno jesteście na dnie To nasze dłonie są z grzechu obmyte Widziałem was tam nie tylko raz jeden Z uśmiechem w swej rozpuście tonęliście Tak, kara za to jedna być może Wy gniewu pana nie uniknęliście A właśnie my To oręż jest jego I nasza wojna Święta więc spokojna Będę tam u nieba bram Będę tam gdy to się stanie Będę stał u raju bram Gotów na twoje zawołanie Będę tam u nieba bram Z mieczem kiedy to się stanie Nawet sam do raju bram Gotów na twe zawołanie Będę tam u nieba bram Będę tam gdy to się stanie Będę stał u raju bram Gotów na twoje zawołanie Będę tam u nieba bram Z mieczem kiedy to się stanie Nawet sam do raju bram Gotów na twoje zawołanie Będę tam u nieba bram Będę tam gdy to się stanie Będę stał u raju bram Gotów na twoje zawołanie!