Kishore Kumar Hits

Akurat - Źródło 1 şarkı sözleri

Sanatçı: Akurat

albüm: Akurat gra Kleyffa i jedną Kelusa


Przychodzą do mnie różni ludzie
I patrzą tak, jak na raroga
Chcą mnie wyleczyć albo pognać
Dać aspirynę, bo gorączka
Leczyć się nie chcę, uciekać nie chcę
Zostaje tylko rozmowa jeszcze
We śnie, przychodzą tu we śnie
Z pretensją w głosie, z wymaganiem
Proszą o jasne wyjaśnianie
Ci, co wyleczyć chcą dziś mnie
Więc najpierw z teczką w garniturze
Zjawia się wieprzek kaznodzieja
W uszach ogórek, w pysku jajko
- Mówi, że ja chcę Polskę sprzedać
Podsumowuje, że niepewny
Element jest mu tutaj zbędny
To prawda, wiary mi dziś brak
W niezbędność kompromisów pewnych
Lecz każdy z nich jest taki względny
I w końcu to jest problem wasz
To prawda, wiary mi dziś brak
Lecz w końcu to jest problem wasz
Gdy usłyszeli to, co śpiewam
Dwaj patrioci zawodowi
Zaraz pytają specjalistów
O mój kręgosłup ideowy
A tamci, że ja sodomita
Pół-Żyd, półzłodziej i artysta
Na nazwy i na znaki sram
Nie fetysz granic mnie tu trzyma
Lecz miejsce i w tych miejscach przyjaźń
I w Polsce z tym nie jestem sam
A matka, znów zmęczona matka
- Coś nas oddala od nas co dnia
W niepodzielności prostych uczuć
Nie może pojąć wszystkich odmian
Zbyt wielu jak na niepokoje
Kogoś, kto przeżył tyle wojen
Masz prawo nie rozumieć mnie
Bo przecież wszystko się dziś zmienia
I płyną punkty odniesienia
Lecz tylko nie zrozum mnie źle
Masz prawo nie rozumieć mnie
Lecz, błagam, nie zrozum mnie źle
I Żydzi do mnie też wychodzą
Zmęczeni drogą i w wypiekach
Znowu się w siebie zapędzają
A swołocz tylko na to czeka
Zazdroszczę im determinacji
Bo nie tej krwi i nie tej Azji:
Dowodem na to moja krew
Co tak, jak wina dwa, zmieszane
Jasno i ciemno, jak nad ranem
Jasny luminal lub ten śpiew
A wtedy paru kombatantów
Wydarzeń wspólnie przeżywanych
Patrzy, czy aby się nie zmieniam
W pieśni tak niezdecydowanej
Czy jeszcze wiem, co naszą sprawą
A kto nie z nami, bo nas zdradza
"Są w świecie dziś rachunki krzywd"
Lecz gdy tłum będzie gonił kogoś
W strzępach munduru ślepą drogą
To póki co uchylę drzwi
Są w kraju tym rachunki krzywd
Lecz póki co uchylę drzwi
Na to hipisi spod Piaseczna
Widząc, że jestem taki hojny
Myślą, że drzwi uchylę po to
By czynić miłość zamiast wojny
Słuchajcie muzułmanie drodzy
Hipisów krewniście ubodzy
A tutaj krew się może lać
Której powodów nie pojmiecie
Bo kamizelki haftujecie
I dziś to nie dotyczy was
Gdy się felczerzy wszyscy zbiorą
Powraca Ona, spokój niesie
Z wszystkich wyborów ulepiona
Tak jak to bywa tylko we śnie
Bierze za rękę, wyprowadza
Tam, gdzie się będę mógł dogadać
Śni mi się przeszkód wszystkich treść
I źródło gdzieś zgubione w chmurach
I wielka zalesiona góra
I strumień - stróż ukrytych przejść
Śni mi się Bajkał wielki dziś
I strumień - znawca trzecich wyjść

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar