Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Aaaa... Zrozumieją mnie ci, co się duszą Taki sam jak ty, chociaż się różnię Najważniejsi są ludzie z duszą Unikam tych, co żyją bezdusznie Wolisz ciszę przed burzą czy krajobraz po buncie? Nawet jak przejdę terapię, to jakoś nie wierzę, że ból ze mnie ujdzie Robię sobie muzykę (muzykę) Zlatuję gdzieś z bitem I chyba kończę czwartą płytę, i Znowu Homex daje mi bit Powinienem trzymać redukcję, a znów pojadłem i wypiłem wódkę I trochę wesołe to, a trochę smutne, bo w październiku mam się bić Może dobrze sprzedam płytę, a może dotrze lepiej w publikę Może mądrzej byłoby się podpiąć, a może nie zmieniać nic I dalej sam iść, sam być sobie managerem I wydawcą, i raperem, i jeszcze sprzedawcą płyt Jestem już nieco zmęczony, wiesz? Jestem szczęścia spragniony Chcę całą flaszkę, a nie łyk Tak na prawdę nie zna mnie nikt No może księżyc tylko, wie co tam mam na dnie Gdy mu śpiewam najładniej, jak umiem, siedząc na ławce Sam gdzieś, bo to tak mi najłatwiej, czuję się niestadnie Nie zawsze ludziom w oczy patrzę, chociaż ty masz ładne ♪ Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Jak asteroida między planetami Ciągle lecę sam, chociaż między wami Ciągle lecę sam (am, am) jak asteroida Ciągle lecę ja sam jak asteroida-a-a Ciągle lecę sam (am, am) jak asteroida Ciągle lecę ja sam jak asteroida-a-a ♪ Gdzie jesteś? Znajdź mnie...