Czas się zwijać, więc zawijamy do mnie, ty i ja
Coś się za nami ciągnie
To twoja koleżanka, przecież miała zostać
Nawet powiedziała nam: "Bawcie się dobrzee!"
Teraz zmienia plan, chce zjebać nam tą sytuację
Ej nie ma szans
Powiedz jej coś, bo ja sprawiać nie chcę przykrości jej
Ma ksywę "chrząstka", bo nieźle przy kości jest
Chcesz powiedzieć jej coś, przerywa pijana
I mówi: "Ej, stara, będę dziś cię pilnowała"
No, żesz kurwa, god damn it
Suka jeszcze pyta po tym: "Ej, co pijemyyyy?"
Co pijemy?
W sumie, pusta butelka by się przydała
Będzie romantycznie, dam jej tulipana
Miejsce zamieszkania, już jesteśmy blisko
A to cipsko mówi, że jej zimno
Dobra, kurwa, znaj moje dobre serce
Wpuszczam ją, licząc na jej ogarnięcie
Siedzimy we trojkę i podprogowo w tekstach
Lecą opcje tak, żeby poczuła się zbędna
Ty nagle idziesz do WC naprędce
Ona śmiga na balkon, raczyć się petkiem
I widzę, jak się opiera o barierkę
Kurwa, w sumie mieszkam na piątym piętrze
Tak, tak, dobrze wiesz o co chodzi
Podbijam do niej, szybki ruch, jebs i za nogi (Yooooo)
Jej krzyk niesie się w pizdu
Ale ty nie słyszałaś, bo spuszczałaś tą wodę w kiblu
Wychodzisz i pytasz, gdzie ona
A ja mówię, że wybiegła nagle, jakaś zmartwiona
Pewnie o czymś zapomniała
Weź przytul się kochana
W głowie myślę: "Ciekawe czy miała miękkie lądowanie"
Miękkie lądowanie, miękkie lądowanie, miękkie lądowanie, miękkie
♪
Weź koleżankę (weź, weź, weź, weź...)
Bo ją palnę (w łeb, w łeb, w łeb, w łeb...)
To nienormalne (jest, jest, jest, jest...)
To nachalne (nie, nie, nie, nie...)
Weź koleżankę (weź, weź, weź, weź...)
Bo ją palnę (w łeb, w łeb, w łeb, w łeb...)
To nienormalne (jest, jest, jest, jest...)
To nachalne (nie, nie, nie, nie...)
Weź koleżankę (weź, weź, weź, weź...)
Bo ją palnę (w łeb, w łeb, w łeb, w łeb...)
To nienormalne (jest, jest, jest, jest...)
To nachalne (nie, nie, nie, nie...)
♪
Nie mam w sumie, parcia na mięso po koncercie, ha
Twoja suka dobrze kojarzyła postać "młody Jan"
Nie wiem czy to Wrocław
Nie wiem, czy to Poznań
Ale najebany sam byłem ciekawy nowych doznań
Nigdy nie byłem w sumie, z jedną i drugą
Więc pytam tej jednej czy pójdzie z tą drugą
Nie odpuszczam, nawet dużo nie trzeba
Kilkanaście minut później jednak chciała się jebać (ouuu)
Mówię: "git"
Wbijam na górę po kurtkę
Nagle słyszę lufkę, wódkę
Yyyy, no pewnie, pójdę
Cztery pompy później nie ma co zbierać
Ledwo doczołgali mnie pod jakiś kebab
Jakbyś to powiedział Lehu? Eej, punk rock
Na urwanym filmie zwiedzamy sobie miasto
Główna bohaterka kończy w tym momencie
Zostawiła po sobie zaproszenie na fejsieee
♪
Weź koleżankę (weź, weź, weź, weź...)
Niech się dołączy (też, też, też, też...)
Ty i ona (jeb, jeb, jeb, jeb...)
To piosenka o nas (he, he, he, he...)
Weź koleżankę (weź, weź, weź, weź...)
Niech się dołączy (też, też, też, też...)
Ty i ona (jeb, jeb, jeb, jeb...)
To piosenka o nas (he, he, he, he...)
Поcмотреть все песни артиста