Ona jest z porcelany, a ten krzyżyk na szyję dostała od mamy Na torebce ma Paris i gryzę się w język, bo to córka taty Nowe ruchy to szachy, już widziałem biedę chce zobaczyć Bali Ja z ulicy ale inteligent, choć za dużo buły nie mieli rodzice Znam jej ciało jak mapę i dla nas to siano zarobię jak facet Wszędzie bloki jak w ZSRR, jej stopy na piasku i to nowy cel Białe zęby, na ziemi bielizna i stoi to więcej niż na mieście kryształ Nie wiem gdzie leci patrol, a w nocy to sobie zrobiliśmy cardio A jak miłość to w Portofino, pachnie palo santo i czerwone wino My na dachu jak koty i środkowy palec jak robią nam foty ♪ Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch Chcę królową balu kiedy znajdę cel Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch Chcę królową balu kiedy znajdę cel Wtedy nie miałem pracy, a na chwilę potem wylecę z terapii Ona jest z porcelany, ja dziary jak z pudła i życie na bary Wiem jak dzieli się grudy na na porcję, nie idę na skróty jakbym jechał Boltem Na wystawę przybyłem w dresie, a z wyższych sfer miałem bekę Odpaliłem se Buddę, a kiedyś na ławce odpaliłbym wódkę Wtedy bałem się luster, włączyłem płytę ona ściąga bluzkę Lubię twoje wygłupy i to, że masz w nosie co mówią te suki Ale lubisz poszaleć i pytasz o macha jak jointa podaje W głowie masz trochę porno, a jak się upijesz to udajesz bon ton Ja to piąty Beatles, a jak była bieda w końcu będzie biznes Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch Chcę królową balu kiedy znajdę cel Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch Chcę królową balu kiedy znajdę cel Nie było niczego, nie będzie nam żal Niebieskie jest niebo, odkręcił się kran Nie było niczego, nie będzie nam żal Niebieskie jest niebo, odkręcił się kran ♪ I to w sumie tyle, bo już cię znalazłem, ahh Jesteś z porcelany, a ja zdjąłem kastet