Yo, oh, okej
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (zbite)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Zawsze robię swoje, nigdy mi nie brakowało liter, o
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage, voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (yeah)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Ostatnia sekunda, rzucam za trzy, buzzer beater
Co tam? Myślałeś, że wyjebie się, bo szybko zapierdalam?
Okej
Choć to ZG, nie Warszawa, to ochota (yeah)
I kurwa silna wola (yeah)
Mnie nie opuszczają, ryj klej (ej)
Uśmiech Monflis (yeah), je suis Bartosz
Pavarotti za materac karton robił (tak jest)
Ziomal wymienił materac za karton, nie mogę oceniać
W końcu wszystkim nam nie było łatwo (skurwysyny)
To wróci karmą jak Pedigree, także wybieraj ogarka czy melanż, Ty
Nieletnie szmaty, kolęda, wybieraj, byk
To gówno każdego dosięga, omertà, shhh
Tu się milczy po przypałach jak Avi (ej)
Ziomek za dużo przypala, weź mu to zawiń (zawiń)
W domu niech odpocznie, takie są dragi
Ja lecę na pocztę i wysyłam w świat tracki (oh)
Pozmieniało się dokoła, od przedszkola do Opola, Opole, to do Szynola
Przegadamy, jak to pójdzie i do Starki, oczywiście
To nieocenione, dziękuję za wiarę, Dawid, OG respect (dzięki!)
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (zbite)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Zawsze robię swoje, nigdy mi nie brakowało liter, o
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage, voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (yeah)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Ostatnia sekunda, rzucam za trzy, buzzer beater
♪
Chciałbyś być ikoną, ale czegoś nie rozumiesz
Choćbyś kurwa płonął, nawet na ciebie nie splunę
Gdy patrzę w twoją stronę, to dostrzegam dysonans
Do kielni wpada siano, a z butów wychodzi słoma
Jebać was, jebać czas i ten temat kruszyć
Jebać rap, jebać świat, jeśli nie ma duszy
Patrzę w oczy swej publice, wiem, że muszę dać czadu
Żeby znaleźć się na szczycie, musiałbym spaść na dół
Krążę tu jak satelita, potem znikam w samą porę
Często mylą mnie z księżycem, widzą tylko jedną stroną
Moje myśli są jak gwiazdy i to nie przejęzyczenie
Teraz widzisz, jak spadają, pomyśl sobie więc życzenie
Ktoś się rodzi, ktoś odchodzi
Jestem nie do podrobienia, odkrywam karty
I tu na dzielni już niejeden gdzieś odpłynął
Wszystko, idź, zabieraj ze sobą
To nie farmazon
Mik-mik i gamonie znikły w topach
Nie wiń mnie za grę, tak się robi rap na mieście
Hip-hop, w naszych żyłach rap płynie non-stop
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (zbite)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Zawsze robię swoje, nigdy mi nie brakowało liter, o
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage, voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (yeah)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Ostatnia sekunda, rzucam za trzy, buzzer beater
Co tam? Myślałeś, że wyjebie się, bo szybko zapierdalam?
Okej
Choć to ZG, nie Warszawa, to ochota (yeah)
I kurwa silna wola (yeah)
Mnie nie opuszczają, ryj klej (ej)
Uśmiech Monflis (yeah), je suis Bartosz
Pavarotti za materac karton robił (tak jest)
Ziomal wymienił materac za karton, nie mogę oceniać
W końcu wszystkim nam nie było łatwo (skurwysyny)
To wróci karmą jak Pedigree, także wybieraj ogarka czy melanż, Ty
Nieletnie szmaty, kolęda, wybieraj, byk
To gówno każdego dosięga, omertà, shhh
Tu się milczy po przypałach jak Avi (ej)
Ziomek za dużo przypala, weź mu to zawiń (zawiń)
W domu niech odpocznie, takie są dragi
Ja lecę na pocztę i wysyłam w świat tracki (oh)
Pozmieniało się dokoła, od przedszkola do Opola, Opole, to do Szynola
Przegadamy, jak to pójdzie i do Starki, oczywiście
To nieocenione, dziękuję za wiarę, Dawid, OG respect (dzięki!)
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (zbite)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Zawsze robię swoje, nigdy mi nie brakowało liter, o
Robię wjazd, oni robią voyage (voyage, voyage)
Moje myśli już konkretnie zbite (yeah)
Robię rap, co się przypierdalasz?
Ostatnia sekunda, rzucam za trzy, buzzer beater
♪
Chciałbyś być ikoną, ale czegoś nie rozumiesz
Choćbyś kurwa płonął, nawet na ciebie nie splunę
Gdy patrzę w twoją stronę, to dostrzegam dysonans
Do kielni wpada siano, a z butów wychodzi słoma
Jebać was, jebać czas i ten temat kruszyć
Jebać rap, jebać świat, jeśli nie ma duszy
Patrzę w oczy swej publice, wiem, że muszę dać czadu
Żeby znaleźć się na szczycie, musiałbym spaść na dół
Krążę tu jak satelita, potem znikam w samą porę
Często mylą mnie z księżycem, widzą tylko jedną stroną
Moje myśli są jak gwiazdy i to nie przejęzyczenie
Teraz widzisz, jak spadają, pomyśl sobie więc życzenie
Ktoś się rodzi, ktoś odchodzi
Jestem nie do podrobienia, odkrywam karty
I tu na dzielni już niejeden gdzieś odpłynął
Wszystko, idź, zabieraj ze sobą
To nie farmazon
Mik-mik i gamonie znikły w topach
Nie wiń mnie za grę, tak się robi rap na mieście
Hip-hop, w naszych żyłach rap płynie non-stop
Sanatçının diğer albümleri
MLK
2023 · single
Raz Na Tak…
2023 · single
To Wydarzyło Się Naprawdę Oprócz Tego Co Zmyśliłem
2023 · single
IS.OK
2022 · albüm
Ciągle Stoję
2022 · single
LOST IS.OK
2021 · albüm
Czekanko
2021 · single
Lost
2021 · single
Prosta Historia
2021 · single
Benzer Sanatçılar
Shellerini
Sanatçı
Te-Tris
Sanatçı
Fu
Sanatçı
6er Gascho
Sanatçı
JWP/BC
Sanatçı
Małolat
Sanatçı
HIFI Banda
Sanatçı
Siwers
Sanatçı
Mor W.A.
Sanatçı
Gruby Mielzky
Sanatçı
Bez Cenzury
Sanatçı
Dj Decks
Sanatçı