Każdy powietrza łyk orzeźwia w żyłach Niesie jej tlen Moja czerwień i biel Czerwień i biel Każdy powietrza łyk orzeźwia w żyłach Niesie jej tlen Moja czerwień i biel Czerwień i biel Żadna ambona Se gadam tu o nas Na brawa nie liczę jak siadam na murku Mama mi mówiła Że jak budowali bloki to za poziomice tu robiła flaszka na sznurku PRL się skończył Ale duchy tej epoki to jak Poltergeist Do tej pory mało co tu proste bywa nawet Nawet jak to pozakrywa trochę na betonie szkła Cofnę czas na chwile Jestem se szczylem i stoję na klatce Pamiętam tak dobrze te chwile Jak widzę braciaka w mundurze I z orłem na czapce I z orłem na czapce I niby tak w rapach to pcham na luzie Wspomnienia dzieciaka nie żadna atrapa Nie musze tu latać z husaria na bluzie Twoja faza jak latasz O jedwabiu szlakach wole jak mi gada Bartosiak Choć łatka rapera to taka że, byle się siana nachapać na małolatach I klapa na oczach Gadam na blokach Wiem Nie da się opisać tego setką numerów Nim przyszła tu cola, Macdonald's, lugola, baltona Tu chował nas przełom systemu Kwestią liderów jest to co nadejdzie Więcej niż miejsce na globie i flaga Polski charakter i serce są wielkie Choć wady też mamy co dobrze poprawiać Trochę pomaga uciekać na moment Wracasz i budzi cie seta na mróz Z Barcy czy Dublin czy Alpy, Kanary Gdziekolwiek nie jestem to zerkam na wschód Każdy powietrza łyk orzeźwia w żyłach Niesie jej tlen Moja czerwień i biel Czerwień i biel Każdy powietrza łyk orzeźwia w żyłach Niesie jej tlen Moja czerwień i biel Czerwień i biel Dziś jestem tu dla młodych anonimowy Mam ludzi swoich Starczy Ile krwi w podziemiu zostawiłem, koniec Bisz honorowy dawca Wczorajszy kamień milowy Dziś trochę uwiera ich w nowych najkach Za stary na mody Lecz mam jeszcze serce A nie przeszczepiony plastikowy bypass W całej tej głupocie wokół Tak naprawdę nie ma nic złego No i co z tego Jak przecież nie ma nic dobrego Więc zostanie z tego tu nic, zero Czas to nie pieniądz I nigdy nie zarobisz tyle żeby móc go cofnać I uwierz że, jest wielu ludzi Dla których jedyny istotny atrybut to godność Każde pokolenie strona w historii Czysta biała kartka I prędzej czy później się o was upomni mściwa, stara karma Te wszystkie decyzje tak efemerycznie niewinnie To zniknie na snapie Te memy z Putinem Te zabawne chwile Są śmiechu i netu granice Na mapie Nad nami orzeł Powiedz dobry Boże gdzie leży prawdziwa korona Bo nikt nie odróżnia czy wersy Wychodzą spod pióra czy wypadają spod ogona Na stare wilki obława Poranione łapy znaczą świeży śnieg Jedna zasada zapisana w śladach Nigdy nie poddawać się Czerwień i biel Każdy powietrza łyk orzeźwia w żyłach Niesie jej tlen Moja czerwień i biel Czerwień i biel Każdy powietrza łyk orzeźwia w żyłach Niesie jej tlen Moja czerwień i biel Czerwień i biel