EasyRider, czuje się rebeliantem tutaj Się nie odpalam, ale w końcu kurwa wjadę z buta Każdy wróg pokornie ma przestać istnieć Jadę po nich dostojnie, majestatycznie Mogą się żegnać już, wysyłam RestInPeace im Autostradą do nieba, w tle leci AC DC Hejty, dissy mym paliwem, więc je dawaj tutaj Przecież każdy wie, że uwielbiam się zalać w trupa Mam swoją jazdę, nie chcesz problemu? Mi spokój daj W nowej szkole dokuczają mi? To Columbine Chcą być gwiazdami, na dragach wołają "ja macha" Choć już nie jaram, no to popalić im zaraz dam Cała gra jebie mnie, mam swój skład jak Jax Teller Jak strzele parę bań to też czuje się gangsterem Beka w chuj, czekam tu jak chcesz dawać w szranki Fucki w górę, to jest jazda bez trzymanki ♪ Przede mną tylko brudny asfalt W okół mnie cisza, w głowie wojna, za mną duchy miasta Mury miasta, które żegnam któryś raz tam I tylko rap mnie bawi - przykro kiedy już wyrastasz Twoi ludzie mają problem jakiś chyba Ja takich zbywam fakiem i się idę napić piwa Podła knajpa, larwa jakoś wiesz, podbija Sory mała, takie jak Ty to wiesz - na odległość kija raczej A ten co siedzi stolik obok jakby widział więcej Albo już sobie wkręcam przez te... proszki Co niby spoko są, bo już nie wkurwiam się jak wcześniej Choć ponoć przez to jestem oschły Wypijam browar, gaszę peta o stolik Zostawiam jakieś grosze, pora w drogę jechać do swoich I znowu weekend i znowu pite, mordy obite Myślisz kurwa patologia - co Ty wiesz? To życie