Não vai fugir não diga nada Não sinto dor Jego oczy jakby płoną ale nie ma w nich wyrzutu Wypielęgnowaną dłonią sięga Vise Hol wypełnia blask wypastowanych butów Jego perfum wonią hotelowy kibel Jest dość niski krępy, nogi trochę krzywe Śnieżnobiałe zęby, garnitur ma drogi Pali cienkie vouge'i, pije drogie wody prócz tego żadnych używek I chwilę czeka w lobby przy espresso doppio, nim przyjedzie szofer Wczoraj późną nocą, ona pieszo, boso nie wiadomo po co Gdzieś przy ciemnej szosie szła Ustalają dokąd i czemu w samej bieliźnie Monitoring złapał jej podbite oko Dziś mówili w tv i pisali w vivie, że jest tamtą aktorką Którą mógłbyś znać bliżej gdybyś wymieniony wyżej Czytał lub oglądał ale przecież morda chuj w tą telewizję Jego twarz nie jedną nosi bliznę zleca wiele takich spraw Kiedy idzie spać, a miasto idzie ćpać nie jedna sprawa cichnie Kiedy robi wydech w Wiśle Dziś gdzie znaleźli jej ciało przy kajakowym spływie On dawno tego nie robił choć to w sumie jego hobby Chętnie to załatwił osobiście Więc czekał chwilę, aż zamilknie Gdy podpalił ją jakby snop siana, chwilę myślał o dzieciństwie Bo i wtedy lubił się zabawić w piromana I sosem Kikkomana polał maki zamówił sukiyaki Do apartamentu skąd rozciąga się Warszawy panorama jak jej flaki Które wyciął bez wahania, wiele razy tak już wielu ludzi zabił Jakby zbierał znaczki lub gonił mieszkania Później gdzieś w sypialni zasnął i jak dziecko spał do rana Não vai fugir não diga nada Não sinto dor aqui esperar (Aqui esperar, aqui esperar, aqui esperar) Że się mnie boją, mówią twarze pod shopping center z bilboardów A niech się mnie boją, to przez tą w ręce pętlę z paracordu To nie dla rekordu i nie chodzi tu o różnicę poglądów A o to, że nieoddany pieniądz jak szkorbut Tworzy braki w uzębieniu, potem kondukt Sen sztywny mam jak typ wpięty pod respirator Czy zasłużył, nie pytał baton On tłumaczył lecz nie był objęty erratą Na jeden mój wdech trzech z brechami go otacza jak Stafford A na jeden mój wydech za to Czterech opłaca mój sen biurokratom Przyjazne twarze i nazwiska, śni mi się na przykład twarz ministra Mam adresy ich żon, matek, kochanek I jaki ich dziecko kolor ma tornistra Hajs się leje jak waha na BMW z kanistra Na sen nie muszę się sztachać i nie potrzebuję pigułeczek z blistra Przyjaźnie chowam bezkompromisowo, one spać mi nie pomogą Nie to co Glock i nie to co box z pestkami pod głową Podobno mocny, stabilny sen społeczną jest chorobą Masz z tym problemy a nie jesteś winny, uczyć się jest od kogo Não vai fugir não diga nada Não sinto dor aqui esperar (Aqui esperar, aqui esperar, aqui esperar) Não vai fugir não diga nada Não sinto dor aqui esperar (Aqui esperar, aqui esperar, aqui esperar)