Jestem dziwnym typem, ale za to szczęśliwym
Zdarza mi się być leniwym, ja nie z tych co tylko burzyliby
Co!? (what?)
Lubię strzelać, ale nie z broni, raczej głupie miny
Jak już to w grach, posyłam wroga w piach!
Pach, pach, pach! I nieżywy
Mam nadzieję, że zwiedzę jeszcze nasz świat choć trochę
Ale nie przez Google, raczej na piechotę
Jak wielu z was mam przyzwyczajenia, nawyki, nałogi, wyobrażenia
Chciałbym pozmieniać wiele rzeczy, lecz ja
Sam sobie ściemniam, że czasu nie mam
Jestem tu, nie tam, bo chcę tu być a może dlatego, że powinienem?
Sam już nie wiem
Czuję, że drzemie we mnie myśl, "Uwolnij siebie"
A może lepiej nie dziś?
I wtedy się włącza drugi, mówi mi
"Żyj! Baw się! Uciekaj jak źle!
Żryj, ale nie udław się!
Wyjdź jak masz gdzie!"
Częste niezdecydowanie znowu sprawia, że ego walczy ze mną
Trudno czasem dokonać wyboru, nie wystarczy rzucić monetą
Ja nie z tych co wiecznie biją pianę
I z tych co w oczach mają obłęd
Przeważnie robię to co czuję, ale nie zawsze wychodzi to na dobre
Jestem omylny, popełniam błędy jak każdy inny, a co do sławy
Nie kupuję tego w ogóle kiedy mówią mi, że bez niej nie ma dobrej zabawy
Jestem typem któremu zdarza się za często spóźniać
Nie wiem, kurwa
Co to czas
Dlatego znajomi muszą się wkurwiać
Czasem klnę jak szewc choć wiem
Nie wypada, ale momentami inaczej nie można
Taki ze mnie ideał, jak kiedyś piłka Polska nożna
Nigdy nie byłem, nie będę nim, to fakt
Mam w sobie tyle zalet, ile wad
Jestem z tego rad, choć zawsze może być lepiej
Ale i tak się cieszę
Bo nie jestem pierdolonym robotem! (Wszyscy!)
Bo nie jestem pierdolonym robotem! (Głośno!)
Bo nie jestem pierdolonym robotem!
Bo nie jestem, bo nie jestem pierdolonym Robokopem!
Bo nie jestem, bo nie jestem
Hej! Hej! Hej!
Czasami kłamię, bo wydaje mi się, że wybieram mniejsze zło-o-o-o-o
Przez co udaję, że jest dobrze, a mogłem powiedzieć wpro-o-o-o-ost
Może nie mam odwagi, a może nie chcę nikogo krzywdzić słowem
Może zrobię to tak, a może tak, a może pójdę w zupełnie inną stronę
Jestem typem, co lubi sobie wypić
Polska - ponoć nie ma co się dziwić
Zarobić, kupić i w raz przechylić
Muszę się obudzić, chociaż na jakiś czas
Pomimo tego, że lubię, to się boję, że życie moje zamieni się w tak zwane pół litra
Coraz trudniej i tak odmówić drinka
Jeden, drugi, ósmy, klapa, spadam
Muszę się czegoś złapać
Czasami wydaje mi się, że często mi się wydaje, że za dużo wydaję
Na gówno którego wcale nie potrzebuję, ale wydawanie jest super
A tak naprawdę jest tego tyle
Że rozwali mi dupę!
Za dużo w dupie, a za mało w głowie!
Jak zostanę trupem, to może za dekadę się rozłożę
Boże słodki, Boże walcząc wszak o Twoją lożę
Tyle twych imion a Tyś ten sam
Ciągle leje się krew, polityka, władza, pieniądze, chłam
Jestem wierzący, wierzę w siebie i w dobrych ludzi
Wierzę w złych, bo wiem, że ci są w stanie zawrócić...
Nie lubię się kłócić, choć lubię mieć rację
Mam swoje zdanie i pozamiatane wtedy, kiedy wiem że w czterech literach masz je
Zanim ten numer się skończy wiedz że jestem tym dobrym i złym
Lecz przede wszystkim człowiekiem z krwi i kości...
A nie jakimś pierdolonym robotem!
Nie jestem pierdolonym robotem!
Bo nie jestem pierdolonym robote-e-em!
Bo nie jestem, bo nie jestem pierdolonym robokopem!
Bo nie jestem
Napierdalać!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie...
Bo nie jestem pierdolonym robotem!
Robokopeeee-aa! (Głośno!)
Поcмотреть все песни артиста