Hip Hop wyrasta od miasta do miasta 24 godziny na dobę dobry bit Pieniędzmi szastam jak jest dobra passa A potem nie mam nic, ale jest dobry bit Matka mi mówi Ty jesteś chyba głupi Kup sobie coś a ja wydaję tak w kit Pieniądze są lub ich nie ma, a Hip Hopu scena Wyrasta z podziemia i docenia dobry bit Nie dorobek szybki i nie złote rybki Dookoła cipki do kłębka od nitki Nocne życie kiedy ja się bawię to wy śpicie Po każdej płycie napierdala dobry bit A mandatów niepłaconych ja mam cały plik Przychodzi komornik Gdzie jest Joka (znikł) Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka (znikł) Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka A ja jestem na imprezie, dziewczyny i muzyka Jak by ktoś pytał w dupie mam komornika Daleko mi do typu, typu pracoholika Joka, Joka, baku, baku używa języka Kiedy leci dobry bit i kiedy atmosfera Od zmierzchu po świt jest dobra jak teraz W kieszeni trzy zera bo nie noszę portfela Przywitam barmana i przywitam dealera Bo po to jest kasa, żeby żyć nie umierać Różowe okulary jak różowa pantera Kiedy bit naciera, wtedy kwit uwiera Przywitałem już barmana więc przywitam kelnera Masz albo myślisz o nich jak mam To jest git, wtedy znikam na imprezie Gdzie jest Joka (znikł) Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka (znikł) Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka Dawno temu jak sądzę, ktoś wymyślił pieniądze Dawno temu jak myślę ktoś zarobił na pomyśle Idąc dalej dawno temu w czasach bimbru i Carmenów Moje pierwsze cukierki za pieniądze za butelki To jest dobra nauka, czy znajdzie ten kto szuka Forsę na ziemi leży jesteś ślepy że nie bierzesz Znam to ciśnienie rozpierdala Ci kieszenie To próżnia z gęstości tłumów mechów wciąż wyróżnia Bo mechy pozbawione są jednej cechy I przyciskają życia tak jak gaz do dechy A kiedy je przyciśniesz sypią się talary jak dojrzałe wiśnie To się opiera na pomyśle Więc znasz inny sposób może rzucenie papierosów Za pięć lat odłożysz na samochód Więc syp, syp, syp mi talary do portfela to mnie rozwesela W duszy gra jak lot trzmiela Gdy nie ma floty zaczynają się kłopoty Kłopotów nie kocham ja, więc kocham banknoty Zamieniam je w zielone, a zielone w siwy dym Siwy dym w dobry humor, dobry humor w dobry rym To mój sposób na życie Ja to mam, mam wy o tym śnicie Jeszcze więcej dziewcząt wokół, o każdej porze dnia i roku Chcę mieć przy boku jak Zorro szpadę Więc kochanie luz dam sobie radę To mężczyzna robi forsę, a nie forsa mężczyznę Jeśli wiesz o czym mówię możesz zdjąć już bieliznę Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż Masz albo myślisz o nich aż