Z życiem bawiłem się w wojnę
Byłem żołnierzem, "na glebę i leżeć!"
A te sprzedawało mi tak wiele liści
Że do dzisiaj liczę na fotosyntezę
To coś jak zabawa w sklepik
Niektórzy sprzedają do dzisiaj
Kumpli, dupy, braci, towar
Ja nie widziałem nic jakby kto pytał
Tu żaden z nas nic nie widział
Zajęci grą w ciuciubabkę
I powyciągane te rączki przed siebie
Boimy się zderzeń biegając za hajsem
W to granie byłoby łatwe
Gdyby nie jeden, jebany fakt
Słychać wybuchy, nie szelest pieniędzy
Bo porozstawiali na polach minowych nas
Gdybyś chciał w państwa, miasta grać
To kończysz z głupią miną
Kiedy zrozumiesz ile lat pusto w rubryce miłość
"Szesnasty, puknij się w łeb
Przecież w tej grze nie ma takiej rubryki"
Ty, à propos pukania to wiesz
Twoja mała mi podpowiadała, że przyszła tu z nikim
I miała Ciebie na myśli
Bo przecież z nią byłeś w tym klubie
Z Tobą gra w kalambury pół życia
Z nim skacze na gumie po wódzie
I niby niewiele możemy tu zrobić
I niby niewiele, a warto się starać
I czasem wychodzi, czasem nie wychodzi
Gra gitara!
Jak masz to się bawisz i proste jak nie masz
To siemano, siemano, siemano, siemano
Miasto Cię dławi i ciska Cię w schemat
To siemano, siemano, siemano, siemano
Chciałbyś zostawić to
Wyjścia już nie masz i kręć się
Siemano, siemano, siemano
Wszyscy biegamy za hajsem
Też szukaj go!
Jak masz to się bawisz i proste jak nie masz
To siemano, siemano, siemano, siemano
Miasto Cię dławi i ciska Cię w schemat
To siemano, siemano, siemano, siemano
Chciałbyś zostawić to
Wyjścia już nie masz i kręć się
Siemano, siemano, siemano
Wszyscy biegamy za hajsem
Też szukaj go!
To Wy i te wasze zwolnienia z wf-ów
I ciągłe gadanie, że coś tam bolało
A dzisiaj to chcecie, by życie zwalniało
I bierzecie syrop, nie paracetamol
To śmieszne jak dzieci mi mówią na tracku
O wygranym życiu po jednym numerze
Jak życie zadzwoni, se odbierz dzieciaku
Nic osobistego i nie bierz do siebie
I dziesięć, i dziewięć, i osiem i szukaj
I tak pochowały się wszystkie okazje
I gdyby nie cement i piasek na butach - byłoby łatwiej
O byłoby fajniej, gdybyś nie zalał tej mieszanki łzami
W butach z betonu nie ma miłości
Od dna nie odbiją Cię nowe jordany
To nie tak że nic nie mamy
Bo to co mamy to walka
Taty nie dały i mamy nie dały
I wszystko musimy se sami wyszarpać
W kamień, papier, nożyce tu gramy
I schowaj lepiej białe zęby
Bo życie ma kamień i kamień i kamień
A Ty to trochę Edward Nożycoręki
Zanim mi powiesz, że dzięki
Że czujesz się piękny, przed lustrem posiedzisz
To nie to, że jesteś jak Johnny Depp
Raczej jak Ed, Edd, Eddy
Przyszło nam śle-śle-śledzić
Jedno z najbardziej życiowych prawd
Wszyscy tu mamy jakby przejebane
Mam i ja
Jak masz to się bawisz i proste jak nie masz
To siemano, siemano, siemano, siemano
Miasto Cię dławi i ciska Cię w schemat
To siemano, siemano, siemano, siemano
Chciałbyś zostawić to
Wyjścia już nie masz i kręć się
Siemano, siemano, siemano
Wszyscy biegamy za hajsem
Też, szukaj go!
Jak masz to się bawisz i proste jak nie masz
To siemano, siemano, siemano, siemano
Miasto Cię dławi i ciska Cię w schemat
To siemano, siemano, siemano, siemano
Chciałbyś zostawić to
Wyjścia już nie masz i kręć się
Siemano, siemano, siemano
Wszyscy biegamy za hajsem
Też szukaj go!
To siemano, siemano, siemano, siemano
To siemano, siemano, siemano, siemano
To siemano, siemano, siemano, siemano
Поcмотреть все песни артиста