Jeśli ten świat coś jeszcze dla nas ma To pewnie jutro w planach zabrać nam Nieważne, ile masz, ile zarabiasz Ty Jeśli mogę, jutro stawiam bar Jeśli ten świat cokolwiek chciał nam dać To lekcja, którą była każda z ran I czasem chciałem z losem zagrać w karty Chociaż nie miałem żadnych szans ♪ Dwie szybkie lufy na odwagę właśnie mam polane Dla kilku jestem narkomanem, co się pcha pod szpadel Więc niech mi ziemia będzie lekką i niech da coś diabeł Kiedy mój anioł w szale poddał się i padł pod barem Nabój jest jeden, tak jak jeden strzał i spokój ma być Mieszają mi się myśli, tak jak kiedyś proch z kurwami Byłem odważny, bo byłem głupi, oszukany Bo w środku słaby, przez to może mną się ktoś znów bawił Na skroni pot i tylko ciekaw jestem Czy coś gorszego jeszcze na mnie czeka w piekle Niż to, co widziałem tutaj, niszcząc się w afekcie Gdzie tak pięknie pęka serce, kurwa, przez agresję Jeśli ten świat coś jeszcze dla nas ma To pewnie jutro w planach zabrać nam Nieważne, ile masz, ile zarabiasz Ty Jeśli mogę, jutro stawiam bar Jeśli ten świat cokolwiek chciał nam dać To lekcja, którą była każda z ran I czasem chciałem z losem zagrać w karty Chociaż nie miałem żadnych szans ♪ Dmucham na zimne, w głowie już awaryjne Patrzą na mnie dziwnie, jak przystało na artystę W prawej mam kanister, w lewej mam zapalniczkę Aparycję jakby Disney narysował mnie na pixie Evviva l'arte, niech żyje sztuka, więc bywaj z fartem Gdy wystrzał skradnie sny nad miastem Jeden jest nabój, tak jak jeden strzał jest Więc się nie zastrzel, ten jeden strzał niech w końcu będzie dla mnie Jeśli ten świat coś jeszcze dla nas ma To pewnie jutro w planach zabrać nam Nieważne, ile masz, ile zarabiasz Ty Jeśli mogę, jutro stawiam bar Jeśli ten świat cokolwiek chciał nam dać To lekcja, którą była każda z ran I czasem chciałem z losem zagrać w karty Chociaż nie miałem żadnych szans