Też byłem w raju jak ty Śniłem w objęciach matki Życie co prysło jak sny Dziś ciągle czegoś brak mi Ogród zarosły chwasty Rosną mi w piersi jak krzyk Powieki ciążą jak dni Natura powtarza cykl Zdejmuję folię z paczki Świat się rozpływa jak dym Patrzę jak chaos tańczy Przez krótką chwilę magii Na podniebieniu smak tych Momentów co przepadły I przed kim ukrywam łzy? Za stary jestem na wstyd Do krwi zagryzam wargi Na co się kurwa patrzysz? Nienawidzę tej maski Co zalepiła twarz mi Na falach płynie plastik Nikt nie czeka na stacji Opustoszały parking W aureoli latarni Dla świata jestem pan nikt I nie przejdziemy na ty Do ognia lecę jak ćmy Się parzyć oznacza żyć Wiem dobrze, nie wraca nic Powoli blakną barwy Jak starych płyt okładki Wciąż sam tu żyję jak wilk Wciąż starcza jakoś na styk Na żarcie, chatę, fajki Na resztę kicham, apsik Póki oddycham, pcham syf Dla wszystkich co upadli Choć twarze się zatarły Wciąż blady płomień w nas drży Strzegę go jak latarnik Nocami wchodzę na strych Tam duchy żyją jak my Jedyna kropka nad i Przy ustach palec mam, ćśś Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Pierwszy plan? Nie umiеm się pchać Gdzieś na nerwowym tle miеszkam Wciąż rozmazany na zdjęciach Czymś poruszony patrzę w dal Za kadr wzrokiem zapatrzeńca Tam przyszłość stoi zamknięta Tu przeszłość depcze po piętach Ulice ślepną bez przejścia Nie ma powrotów ucieczka Zranione zwierzę mknie przez las By przeżyć ile tchu w piersiach Aż ściana drzew nagle pęka Któraś z krajówek czy S'ka Z ciemności pędzi beemka Xenony, ślepia jak bestia W tym punkcie zbiega się wszechświat Jak ciągła linia przecięta W źrenicach krótka sekwencja Życie skowycze chce przetrwać Zanim wam zginie w lusterkach Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć Zapadam się w pamięć